Kontynuujemy akcję „Z wizytą w…”. Tym razem nasi kibicowscy Ambasadorzy odwiedzili KS Toruń. Na MotoArenie, podobnie zresztą jak w innych ośrodkach PGE Ekstraligi, trwają intensywne przygotowania do nadchodzącego sezonu. – Jeśli liga zaczynałaby się za dwa tygodnie, to myślę, że moglibyśmy jechać – mówi Jakub Michalski, pracownik klubowego działu marketingu.
Podopieczni Jacka Frątczaka rozgrywki ligowe zainaugurują 8 kwietnia, kiedy to w Gorzowie Wielkopolskim zmierzą się z miejscową Stalą. Pierwszy akcent żużla przy ulicy Pera Jonssona w Toruniu poczuć można było natomiast już… 6 lutego. Wtedy to bowiem na tor wyjechali Marcin Kościelski i Igor Kopeć-Sobczyński. Michalski tonuje jednak entuzjazm. – To była jedynie nagroda dla juniorów za solidnie przepracowany okres przygotowawczy. Poważne treningi zaczną się w marcu. W lutym Marcin i Igor mogli chociaż przez krótką chwilę „pobawić się” na torze. Należało im się to – mówi.
Na pełne obroty wejdą w połowie marca
Kiedy dokładnie Get Well planuje wejść w poważną fazę przygotowań? – Menadżer Jacek Frątczak zrobił już pełną rozpiskę, która trafiła również do zawodników. W pełnym gronie chcemy spotkać się 12 marca. Mamy do omówienia kilka ważnych spraw, ale to normalne przed rozpoczęciem rozgrywek. Co prawda widzieliśmy się wszyscy podczas grudniowej prezentacji, ale to spotkanie traktowaliśmy bardziej rozrywkowo. Na tor zawodnicy najprawdopodobniej wyjadą 13 i 14 marca, o ile pogoda nie storpeduje tych planów – precyzuje Michalski.
Przypomnijmy, że pierwszy trening punktowany Get Well pojedzie 17 marca z Ostrovią Ostrów Wielkopolski. Działacze klubu z Grodu Kopernika wierzą, że w spotkaniu tym wystąpi Jack Holder, u którego na początku lutego stwierdzono złamanie obojczyka. – Jak wiadomo, Jack jest już „poskładany”. W tym tygodniu ma przyjechać do Europy. Póki co przechodzi rehabilitację w Australii, którą będzie kontynuować najpierw w Anglii, a potem już w Toruniu. Nie są to skomplikowane rzeczy, niemniej nasz menedżer z pewnością będzie chciał mieć Jacka u siebie, tak by na bieżąco móc patrzeć jak to wszystko się goi. Mamy tu, na miejscu bardzo dobrych specjalistów, którzy na pewno pomogą mu dojść do pełnej sprawności – mówi Michalski.
Dosypali nawierzchni. Tor gotowy do jazdy
Niemal gotowy jest natomiast tor na toruńskiej MotoArenie. – W zeszłym sezonie mieliśmy sporo pecha w tej kwestii. Zwłaszcza w pierwszych meczach dokuczała nam pogoda. Pamiętam odprawę przed pierwszym meczem z Cash Broker Stalą Gorzów, gdzie towarzyszył nam przenikliwy mróz i nikt do końca nie mógł przewidzieć jak zachowa się tor w takich warunkach, gdzie na dworze były temperatury bliskie zera. Jacek Frątczak stwierdził, że przed nadchodzącym sezonem nawierzchnię trzeba odrobinę zmienić, a zawodnicy przyznali mu rację. Obecnie tor jest praktycznie gotowy do jazdy. Wystarczy kilka dni prac i można zacząć regularnie treningi – wyjaśnia Michalski.
Zainteresowanie karnetami nie spadło. Dzieci wchodzą za „piątaka”
A jak w toruńskim klubie sytuacja wygląda z drugiej strony bandy? Kiepski wynik w sezonie 2017 mógł bowiem spowodować spadek zainteresowania zakupem karnetów na sezon 2018. – Rzeczywiście mieliśmy obawy, że po słabym wyniku sprzedaż karnetów spadnie. Ku naszemu zaskoczeniu pozostała ona jednak bez zmian. To cieszy, gdyż udowadnia, że w Toruniu jest bardzo duże grono kibiców, którzy chodzą na mecze niezależnie od wyników. Oby tak dalej – odpowiada Michalski.
W trakcie sezonu klub kusić będzie też promocjami na wejściówki. – Od wielu lat staramy się przyciągać na trybuny rodziny z dziećmi. Niegdyś była promocja, w ramach której rodzina z dwójką dzieci wchodziła na stadion za 50 złotych. Zrezygnowaliśmy z tego rozwiązania, gdyż stwierdziliśmy, że nie będziemy nikogo zmuszać do przyjścia na stadion w czwórkę. W sezonie 2018 na strefę zieloną bilet normalny, podobnie jak w latach poprzednich, kosztować będzie 25-30 złotych. W pakiecie, za wejściówkę dla dziecka zapłacimy jedynie pięć złotych – wyjaśnia Michalski.
Przypomnijmy, że od trzech lat na wspomnianej zielonej strefie mieści się plac zabaw, umilający czas najmłodszym, którzy pomiędzy biegami, czy też w trakcie przerw mogą się wyszaleć do woli. Michalski zapowiada, że to jednak nie koniec udogodnień dla rodzin. – Od sezonu 2016 współpracujemy ze Stowarzyszeniem Wsparcia Integracji i Edukacji pod przewodnictwem Radosława Nalaskowskiego i Małgorzaty Stachowskiej. Wspólnie wprowadzamy nowinki do naszej strefy, które patrząc po frekwencji w strefie, podobają się naszym najmłodszym fanom. Są konkursy, wspólne malowanie, czy też tworzenie gadżetów kibicowskich. Docelowo chcielibyśmy, by strefa działała na zasadzie małego przedszkola. Myślę, że to bardzo dobry pomysł, dzieci podczas meczu żużlowego mogą wziąć udział w integracji z rówieśnikami, a nagrodą mogą być spotkania z zawodnikami – wyjaśnia marketingowiec Get Well Toruń.
„Sezon ogórkowy” to nie nuda. Klub szykuje niespodzianki
Jakub Michalski zdradził też, jak od kuchni wygląda praca działu marketingu poza sezonem żużlowym. – Często w okresie styczniowo – lutowym słyszymy: „Teraz to macie pewnie wolne…”. Nic bardziej mylnego. To właśnie od listopada do marca tworzą się najważniejsze projekty. To właśnie w tym czasie odwiedzamy naszych sponsorów, dopinamy tematy wszelakich umów, pracujemy nad kevlarami dla zawodników, tworzymy wzory odzieży klubowej czy też pełnej gamy gadżetów do fan shopu. To teraz tak naprawdę pracujemy nad tym, co potem jest widoczne w trakcie sezonu. Bez obaw, na pewno nie narzekamy na nudę. Jeśli mogę, to chciałbym serdecznie pozdrowić panią Joannę Sikorską oraz Piotra Drążka, bez których nie bylibyśmy w stanie dopiąć spraw organizacyjno – marketingowo – sponsorskich. Mam nadzieję, że niespodzianki, które szykujemy wspólnie z panią prezes Iloną Termińską oraz Jackiem Frątczakiem, przypadną do gustu toruńskim kibicom czarnego sportu. Do zobaczenia na stadionie!
Julia Lewandowska
Anna Trojanowska
Jakub Keller
