Wytrwałość nagradzana przez los – Jason Doyle przed PGE IMME

03.08.2018 16:21
Wytrwałość nagradzana przez los – Jason Doyle przed PGE IMME

22.04.2018 TARNOW UL.ZBYLITOWSKA,
PGE EKSTRALIGA, ZUZEL, (POLAND, SPEEDWAY PGE EXTRALIGA SEASON 2018)
MECZ GRUPA AZOTY UNIA TARNOW – GET WELL TORUN
NZ JASON DOYLE
FOTO PAWEL WILCZYNSKI/ CYFRASPORT

Jeśli mielibyśmy za zadanie wskazać najbardziej zdeterminowanego, najbardziej wytrwałego zawodnika w stawce PGE IMME, z pewnością wskazalibyśmy na Jasona Doyle’a – czytamy na speedwayekstraliga.pl. Australijczyk długo musiał czekać na swoje pięć minut na żużlowych arenach. Kiedy na nie zapracował… było jeszcze trudniej. Wspomniane jednak cechy sprawiają, że liczne urazy są mu wynagradzane przez los. Przed Państwem Jason Doyle.

Jason Doyle to zawodnik, którego fanom żużla przedstawiać nie trzeba. Australijczyk rozpoczął ściganie na europejskich arenach w 2005 roku – najpierw w Isle of Wight Islanders, a następnie w Poole Pirates. Trzy lata później trafił do Polski. Występy w naszym kraju rozpoczął od reprezentowania Kolejarza Rawicz. Jego kariera nabrała tempa w 2014 roku, gdy trafił do Orła Łódź.  Swoimi dobrymi startami dla tej drużyny zapracował na kontrakt w najlepszej lidze świata. Nie mogło to dziwić – w tamtym sezonie wygrał 56 z 84 biegów ze swoim udziałem. Średnia 2,488 pkt/bieg robiła ogromne wrażenie.

Przygoda Jasona Doyle’a z PGE Ekstraligą zaczęła się w 2015 roku, kiedy podpisał kontrakt z KS Toruń. W tamtym sezonie Australijczyk był najskuteczniejszym zawodnikiem toruńskiej drużyny na wyjazdach – zdobył łącznie 140 punktów i 15 bonusów w 86 startach. Po sezonie 2015 Jason opuścił Gród Kopernika na dwa lata i został zawodnikiem Falubazu Zielona Góra. W 2016 Doyle był najlepszym żużlowcem drużyny z Zielonej Góry. Dla Falubazu zdobył łącznie 202 punkty i 17 bonusów w 97 startach. Sezon 2017 Australijczyk również może zaliczyć jako udany. Zdobył w nim nie tylko tytuł Mistrza Świata, ale po raz kolejny został najskuteczniejszym zawodnikiem zielonogórskiej ekipy. Zdobył 159 punktów i 9 bonusów w 81 startach. Rok 2018 to wielki powrót do Torunia.

Obecny sezon PGE Ekstraligi Jasona Doyle’a to dobre występy przeplatane kontuzjami. Już podczas inauguracji z Cash Broker Stalą Gorzów zanotował upadek, który wykluczył go z całych zawodów. Kolejne spotkania to powolny powrót do pełnej formy (7 punktów z BEATRD Spartą i 5 punktów z Grupa Azoty Unią Tarnów), a nadeszła ona w meczu z MRGARDEN GKM Grudziądz, gdzie Australijczyk zdobył 10 punktów. W Zielonej Górze podczas rywalizacji z miejscowym Falubazem Doyle uzyskał 5 oczek, jednak zanotował aż dwa defekty. Następne mecze to seria dwucyfrowych wyników w dwóch spotkaniach z Fogo Unią Leszno (15 pkt na MotoArenie i 13 pkt na „Smoczyku”) oraz forBET Włókniarzem Częstochowa (15 pkt na wyjeździe oraz 12 pkt w Toruniu). Niestety passę Jasona Doyle’a przerwała kolejna kontuzja, której nabawił się w czasie Grand Prix w Cardiff, co uniemożliwiło jego start przeciwko grudziądzanom w 11. kolejce, gdzie był zastępowany przez kolegów z drużyny. Na ten moment mistrz Świata prezentuje średnią 2,063, co daje mu 14. miejsce w klasyfikacji najlepszych żużlowców PGE Ekstraligi. Wygrał 18. biegów, drugą pozycję zajmował 16-krotnie, trzeci był 7 razy, a ostatni na metę dojeżdżał w trzech wyścigach.

Australijczyk zdążył już jednak zasłynąć z wytrwałości w dążeniu do osiągnięcia sportowych sukcesów. Kibice żużla do dziś wspominają jego karkołomne podejście, a raczej doczłapanie o kulach do zawodów Grand Prix w Horsens. Ku zaskoczeniu Jason Doyle ze złamaną nogą uzbierał w tych zawodach aż 15 punktów i awansował do finału. Zdobycz z Horsens znacznie przybliżyła go do tytułu Mistrza Świata, który zresztą rok wcześniej… także utracił przez kontuzję. I to na samym finiszu, bowiem z walki o tytuł najlepszego żużlowca globu wykluczyła go kontuzja, której nabawił się podczas przedostatniej rundy GP na toruńskiej MotoArenie. W zeszłym roku jego determinacja doprowadziła go do tytułu najlepszego żużlowca świata. W tym roku pech go nie omija, ale nie oznacza to, że podczas PGE IMME nie zaskoczy.

Przeszłość ukazuje, że o ile tylko Australijczyk da radę usiąść na motocyklu, to potrafi czynić cuda i walczyć o najwyższe laury, a z pozoru bardzo poważne kontuzje schodzą na dalszy plan. Doyle nie jest po prostu nie do zatrzymania nawet przez wspomniane urazy. PGE IMME będą jego pierwszymi zawodami po przerwie spowodowanej kolejnym z nich. Trudno przewidzieć jak zaprezentuje się Australijczyk, ale jednego możemy być pewni – walki o jak najlepszy rezultat podczas zawodów. Czy zatem powracający do zdrowia mistrz świata jest zdolny do zwycięstwa w PGE IMMe 2018?

Julia Lewandowska, Anna Trojanowska, Kuba Łączkowski, Jakub Keller, Mateusz Dziopa
Fot. Łukasz Trzeszczkowski, Marcin Karczewski, Dariusz Ryl, Paweł Wilczyński

newsletter

Polityce prywatności.
© Ekstraliga Żużlowa sp z o.o.
  • FIM
  • PZM
Nasze media społecznościowe
Pobierz oficjalną aplikację
Język
PL