MRGARDEN GKM Grudziądz pokonał w 9. kolejce PGE Ekstraligi drużynę TRULY.WORK Stali Gorzów 51:38 , zgarniając tym samym punkt bonusowy, dzięki czemu drużyna Roberta Kempińskiego awansowała na czwarte miejsce w ligowej tabeli. Dla gości porażka w piątkowym spotkaniu może oznaczać znaczne ograniczenie szans na awans do fazy play-off. – Czasami tak jest, że po prostu nie idzie – powiedział dla speedwayekstraliga.pl Szymon Woźniak.
Gospodarze od samego początku kontrolowali przebieg spotkania. Zawodnicy trenera Chomskiego nawet przez chwilę nie zagrozili grudziądzanom, choć sprawa punktu bonusowego rozstrzygnęła się dopiero w czternastym wyścigu. Wynik TRULY.WORK Stali mógłby być zdecydowanie lepszy, jednak Bartosz Zmarzlik i Krzysztof Kasprzak nie mieli wystarczającego wsparcia ze strony kolegów z drużyny. Zawiódł z pewnością Szymon Woźniak, który jedyne punkty zdobył pokonując Marcina Turowskiego. – Czasami zawodnicy mają tak, że jakiś tor nie jest łaskawy i niestety tak to zaczyna wyglądać jeżeli chodzi o moje występy w Grudziądzu – przyznał Woźniak po meczu w rozmowie ze speedwayekstraliga.pl.
To kolejne, niezbyt udane dla Szymona Woźniaka spotkanie w Grudziądzu, chociaż wydawać by się mogło, że to właśnie ten zawodnik powinien mieć największe doświadczenie, jeśli chodzi o starty na tutejszym torze. – Ten tor za dawnych czasów, kiedy jeździłem tu jako junior, był trochę inny. W ostatnich latach zmienił się dość mocno – zauważył wychowanek bydgoskiej Polonii. – Mam doświadczenie z poprzednich lat jeśli chodzi o geometrię, ale jeśli mówimy o ustawieniach sprzętu, to wiele to nie daje, bo i tor, i sprzęt przez ostatnie lata mocno się zmienił. Tego zeszytu już dawno nie wyciągam – dodał.
Jaka więc zdaniem zawodnika może być przyczyna słabszych występów przy Hallera 4? – W Grudziądzu zawsze mam problem z dobrą prędkością. Czasami tak jest, że po prostu nie idzie – zakończył Szymon Woźniak.
Kamil Rychlicki
