Woryna: Jest dobrze, ale prawdziwa walka zacznie się w play-off (wywiad)

02.07.2022 15:45
Woryna: Jest dobrze, ale prawdziwa walka zacznie się w play-off (wywiad)

Fot. Ewelina Włoch-Wrońska

ZIELONA-ENERGIA.COM WŁÓKNIARZ Częstochowa pokonał w meczu 11. kolejki BETARD SPARTĘ Wrocław na jej terenie 49:41 i dopisał do swojego dorobku 3 duże punkty do ligowej tabeli. Walnie przyczynił się do tego lider formacji seniorskiej gości, Kacper Woryna, który notuje naprawdę znakomity sezon.

25-latek imponował szybkością na dystansie, zdobywając 13 punktów i 1 bonus. Wychowanek ROW-u Rybnik opowiedział o tym, jak dobrze odnalazł się na wrocławskim owalu, gdzie widzi pole do poprawy oraz nominacji do cyklu SEC.

Błażej Kowol (speedwayekstraliga.pl): To był bardzo dobry mecz i dla ZIELONA-ENERGIA.COM WŁÓKNIARZA Częstochowa, i dla ciebie. 13 punktów plus bonus, nagroda dla Rajdera meczu – czego chcieć więcej?

Kacper Woryna (ZIELONA-ENERGIA.COM Włókniarz Częstochowa): To na pewno było trudne spotkanie. Przyjechaliśmy tutaj z zamiarem zwycięstwa, ale wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo. Biorąc pod uwagę, że dalej nie odczarowaliśmy toru w Grudziądzu, choć tak naprawdę każdy liczył, że zdobędziemy tam punkty, to zwycięstwo na terenie mistrza Polski przed meczem każdy brałby w ciemno. My też bardzo tego chcieliśmy, udało nam się to, ale ten sukces nie smakuje tak dobrze, jak powinien. Moje myśli są w tej chwili z Danielem. Sytuacja z 14. biegu rzuciła cień na ten wynik i trzymam kciuki za jego szybki powrót do zdrowia.

Nad Wrocławiem krążyła burza w ciągu dnia, ale to wy byliście szybcy jak błyskawice, zwłaszcza w pierwszej serii, odskakując wrocławianom aż na 12 punktów po czterech biegach. Szybko znaleźliście prędkość, co ciebie cieszy pewnie najbardziej, bo ostatnie lata na tym torze nie były dla ciebie wymarzone.

To prawda. Muszę docenić tutaj rolę moich mechaników, którzy pracują bez wytchnienia, aby mój wynik był jak najlepszy. Na bieżąco wyciągamy wnioski i to procentuje. Ciężka praca i doświadczenia z poprzednich lat na pewno pomagają. Rzeczywiście, w ubiegłym roku i dwa lata temu, gdy byłem w gorszym punkcie swojej kariery, wyniki we Wrocławiu nie były dobre, ale w 2017 roku podczas mojego najlepszego sezonu, jechało mi się tutaj świetnie. Gdy idzie dobrze, to i jazda wygląda inaczej. Wszystko zostaje w moich rękach i przytrafiają się wciąż błędy, gdy przywiozłem „śliwkę”. Natomiast nieustannie pracuje nad tym, żeby tych błędów na torze było jak najmniej.

W jaki sposób wpływa na was brak Fredrika Lindgrena? Z jednej strony brak doświadczonego lidera drużyny, a z drugiej większy komfort psychiczny i liczba wyjazdów na tor.

Być może rzeczywiście tak jest. I MOTOR, i BETARD SPARTA, i ZOOLESZCZ GKM, i FOR NATURE SOLUTIONS APATOR korzystają z zastępstwa zawodnika, co wielu żużlowcom pomogło odnaleźć lepszą dyspozycję. Ja też wolę, gdy roboty jest więcej. Pomaga fakt, że jesteśmy na bieżąco z warunkami torowymi, nie obserwujemy bezczynnie, jak tor się zmienia, tylko ciągle na nim jesteśmy, możemy wyciągać wnioski i działać instynktownie. Zbyt duże kombinacje często nie dają pozytywnych efektów.

Do ligowej tabeli dopisujecie trzy punkty i awansujecie na drugie miejsce w tabeli. Wiadomo, że każdy marzy o tytule mistrza Polski, więc zwycięstwo na terenie obecnego mistrza, który niedawno zabrał punkty liderowi tabeli z Lublina, dodaje wam pewności siebie.

Szczerze powiedziawszy, nie skupiam się na tym. Interesują mnie dane zawody, dany dzień, dany bieg, a tak naprawdę całą zabawę rozpoczynamy na nowo w fazie play-off. I to wtedy cały zespół musi pojechać na 100% swoich możliwości, aby ten sukces udało się osiągnąć.

W ostatnich latach przyjazdy do Wrocławia nie były dla ciebie z pewnością łatwe ze względu na pewne zaszłości z kibicami. Spór udało się zażegnać w ubiegłym roku i tym razem nie było gwizdów skierowanych w twoją stronę. Myślałeś w ogóle o tym, wyjeżdżając na tor? Czy to w jakiś sposób pomogło?

Nie, nie myślałem o tym i nie powiem złego słowa na kibiców. Mają przecież prawo gwizdać czy buczeć, zwłaszcza gdy to goście wygrywają kolejne biegi (śmiech). Każdy ma swój styl kibicowania, dla mnie jest to w pełni zrozumiałe. Na pewno fajnie patrzy się, gdy spiker zagrzewa wszystkich do wspólnego dopingu, a trybuny są wypełnione po brzegi. Gdy słychać, że jest głośno, że ludzie kibicują – nawet nie bezpośrednio tobie – to jest inna, przyjemniejsza jazda.

Otrzymałeś dziką kartę na pierwszą rundę SEC, które odbędą się na twoim macierzystym torze w Rybniku. Czy ta nominacja była dla ciebie mimo wszystko zaskoczeniem?

Szczerze powiem, nie spodziewałem się tej nominacji, ale jestem bardzo szczęśliwy, że będę mógł wystąpić. Nie mam jednak wątpliwości, że powinienem być stałym uczestnikiem tego cyklu, ale niestety odpadłem w eliminacjach i niedane było mi wywalczyć awansu na stałe. Wiem, że jestem na tyle dobry, żeby znalazło się tam dla mnie miejsce w przyszłości i będzie to fajne przetarcie w starciu z najlepszymi żużlowcami.

Błażej Kowol

newsletter

Polityce prywatności.
© Ekstraliga Żużlowa sp z o.o.
  • FIM
  • PZM
Nasze media społecznościowe
Pobierz oficjalną aplikację
Język
PL