Termiński największe nadzieje pokłada w juniorach

24.03.2017 14:38
Termiński największe nadzieje pokłada w juniorach

Właściciel klubu z Torunia – Przemysław Termiński w rozmowie ze speedwayekstraliga.pl przyznaje, że czeka z niecierpliwością na start Najlepszej Żużlowej Ligi Świata.  Jako cel na nadchodzący sezon, Termiński stawia awans do fazy play – off. – Tam już wszystko może się zdarzyć – mówi.
Liga rusza za trzy tygodnie. Odczuwa już pan atmosferę zbliżającego się sezonu?
Tak. I to bardzo. Chodzę na treningi mojej drużyny i czekam z niecierpliwością na początek sezonu.

– W drużynie Get Well Toruń zaszło kilka zmian personalnych. Wielu twierdzi, że Grzegorz Walasek i Michael Jepsen Jensen nie będą w stanie zalepić dziury w składzie powstałej po odejściu Martina Vaculika. Mimo, iż ten miał dość przeciętny sezon. Podziela pan te opinie?
– Nie, nie zgadzam się z tym. Obaj mają odpowiednie doświadczenie i predyspozycje, żeby zastąpić Martina Vaculika.

– Na którego z nowych jeźdźców Get Well liczy pan najbardziej w kontekście nadchodzącego sezonu?
– Liczę na wszystkich zawodników, ale szczególne nadzieje pokładam w naszych juniorach.

– Niels Kristian Iversen, Janusz Kołodziej, Leon Madsen…. z tymi zawodnikami prowadziliście podobno rozmowy. Któremu z nich było najbliżej tego, by jeździć w sezonie 2017 z “Aniołem” na piersi?
– Trudno odpowiedzieć, gdyż z żadnym nie doszło do ostatecznych rozmów. Każdy z nich miał jakieś swoje powody. Może z wyjątkiem Madsena – tu po prostu nie udało się uzyskać porozumienia.

– Jest w PGE Ekstralidze zawodnik, którego chciałby mieć pan w swoich szeregach, lecz z różnych przyczyn nie mogliście podpisać jak dotąd kontraktu?
– Nie, raczej nie. Koncentruję się na bieżącym sezonie.

– Greg Hancock… Mimo iż jego jazda nie jest do końca efektowna, prędzej efektywna, chciałoby się oglądać go na torze w nieskończoność. Nie obawia się pan, że nagle jednak zanotuje kryzys i zacznie starzeć się właśnie w Toruniu?
– Bardzo cieszę się, że Greg jeździ w Toruniu. To fenomenalny zawodnik i jeszcze nie raz nas zaskoczy. A poglądy o jego starzeniu słychać w środowisku żużlowym od wielu lat. Tymczasem zaznaczę, że to aktualny mistrz świata…

– To może teraz z drugiej strony. Paweł Przedpełski – będzie to jego pierwszy sezon w gronie seniorów. Uważa pan, że stać go, by przetrwać ten trudny dla wielu żużlowców etap wyjścia z wieku juniora i stać się wartościowym zawodnikiem dla klubu na długie lata?
– Tak. Paweł jeździć będzie w Toruniu kolejny sezon. Widzieliśmy już wcześniej, że już jako junior bez problemu rywalizował ze starszymi kolegami. Myślę, że to się nie zmieni.

– Po Krystynie Kloc i Marcie Półtorak, prezesem klubu żużlowego została pańska małżonka, Ilona. Jak pan z perspektywy właściciela klubu ocenia działania pani prezes w jej debiutanckim sezonie?
– Bardzo pozytywnie. Jej praca w klubie jest niezwykle efektywna. Poukładała zarówno relacje wewnętrzne w zespole, jak i zbudowała, wspólnie z Jackiem Gajewskim solidne grono sponsorów. Pozwala to z optymizmem patrzeć w przyszłość.

– Zakończyły się niedawno prace związane z modernizacją drugiego łuku toruńskiej MotoAreny. Zabieg ten ma służyć po to, by jeszcze bardziej uatrakcyjnić zawody w Toruniu, które i tak zawsze uważane są za atrakcyjne. Czy jednak jest to próba utrudnienia w jakiś sposób zadania przyjezdnym? Tor ma mieć co prawda kilka dodatkowych ścieżek do ścigania, ale ma być też troszeczkę bardziej wymagający dla zawodników.
– Celem jest poprawa toru tak, aby zawody dostarczały jeszcze więcej radości naszym kibicom. Z drugiej strony powstanie szereg nowych ścieżek do ścigania, co na pewno, przynajmniej na początku, będzie stanowiło o naszej przewadze. Warto przypomnieć, że w Toruniu bardzo rzadko wygrywa drużyna przyjezdna. W poprzednim sezonie nie przegraliśmy u siebie ani razu.

– Dlaczego nie ma kontynuacji turnieju charytatywnego dla Darcy`ego Warda? Ma to jakiś związek z zachowaniem Australijczyka w związku z rozliczeniem poprzedniego?
– Nie chciałbym tego komentować.

– Na co stać Get Well Toruń w sezonie 2017? Jaki plan minimum zakłada pan jako właściciel dla swojego zespołu?
– Plan minimum to oczywiście awans do fazy play – off. A tam wszystko może się zdarzyć.

Rozmawiał: Jakub Keller
Fot. Zuzanna Kloskowska

newsletter

Polityce prywatności.
© Ekstraliga Żużlowa sp z o.o.
  • FIM
  • PZM
Nasze media społecznościowe
Pobierz oficjalną aplikację
Język
PL