Szczakiele 2020 – nagrody PGE Ekstraligi: Weterani w walce o tytuł najlepszego zagranicznego zawodnika

11.10.2020 08:45
Szczakiele 2020 – nagrody PGE Ekstraligi: Weterani w walce o tytuł najlepszego zagranicznego zawodnika

Po raz szósty rozdane zostaną statuetki Szczakieli dla najlepszych zawodników w sezonie. Wyłonieni zostaną laureaci w pięciu głównych kategoriach oraz trzech dodatkowych. Jak w przeszłości wyglądały rozstrzygnięcia o nagrodę dla najlepszego zagranicznego zawodnika?

Nagroda dla Najlepszego Zawodnika Zagranicznego w głosowaniu na Szczakiele ma bardzo urozmaiconą historię. Za każdym razem zdobywał ją inny zawodnik. Co ciekawe, wśród nominowanych w tym roku znajduje się czterech z pięciu dotychczasowych laureatów. Oznacza to, że mają oni szanse  zostać pierwszymi, którzy zdobędą te prestiżową statuetkę dwukrotnie. W tym gronie wyłącznie Emilowi Sayfutdinovowi nie udało się ani razu jej wywalczyć, mimo trzykrotnych nominacji.

Pierwszym laureatem tej nagrody (w 2015 roku) był prawdziwym „weteranem” w tej kategorii czyli Tai Woffinden, który tylko raz (w 2017 roku) nie był nominowany, a trzy na cztery razy uplasował się w czołowej trójce. Lider BETARD Sparty Wrocław jest jednym zawodnikiem, który otrzymał ją w tym samym sezonie, w którym zdobył tytuł najlepszego żużlowca na świecie. Jednak o wyniku decydowali wówczas żużlowcy, działacze i trenerzy. Był to sezon BETARD Sparty Wrocław jeśli chodzi o szczakielowe zdobycze, bo aż cztery z pięciu nagród głównych trafiły do osób związanych z tym klubem.

Również Emil Sayfutdinov często gościł wśród nominowanych, bo trzykrotnie i za każdym razem zajmował miejsce na podium, jednak w przeciwieństwie do Brytyjczyka, ani razu statuetki nie otrzymał.

W 2016 roku wybór fanów czarnego sportu padł na Jasona Doylea, który po rewelacyjnym sezonie w swoim wykonaniu i niesamowitej determinacji, wyłącznie z powodu odniesionej kontuzji nie zdołał zdobyć upragnionego tytułu IMŚ. Kibice docenili jednak jego wielką waleczność i świetne wyniki, również na polskich torach, wybierając go najlepszym obcokrajowcem tamtego sezonu. Jest to jedyny żużlowiec, który ma na koncie Szczakiela, a nie jest do niego nominowany w tegorocznym głosowaniu.

Z wielką przewagą na pierwszym miejscu (w 2017 roku) uplasował się Artem Laguta, który niemal na każdym kroku ówczesnego sezonu zachwycał swoją formą. Awansował wtedy do cyklu FIM SGP, zanotował drugą średnią w PGE Ekstralidze i był prawdziwym liderem swojego zespołu. Młodszy z braci Lagutów i tym razem został nominowany do nagrody.

Natomiast w 2018 Leon Madsen, mimo zdobycia przez Woffindena kolejnego tytułu mistrza Świata, podbił serca kibiców. Zachwycał podczas Indywidualnych Mistrzostw Europy, gdzie zdobył złoty medal, jak również miał drugą średnią w PGE Ekstralidze, a najlepszą wśród zawodników zagranicznych. Jego rosnąca i ustabilizowana forma została dostrzeżona i nagrodzona przez organizatorów GP stałą dziką kartą, a przez fanów speedwaya statuetką Szczakiela. Duńczyk w tym roku stanie przed kolejną szansą na zdobycie nagrody.

Najlepszy bilans, jeśli chodzi o skuteczność w zdobywaniu Szczakieli, ma laureat sprzed roku – Martin Vaculik. Zaskoczeniem było wywalczenie statuetki przez Słowaka, który debiutował wśród nominowanych w tej kategorii. Mimo solidnego sezonu w swoim wykonaniu, miał dopiero szóstą średnią w PGE Ekstralidze, a na arenie międzynarodowej był na czwartym miejscu w klasyfikacji FIM SGP. Jednak różnica w głosowaniu kibiców między nim a ostatecznie drugim, Sayfutdinovem, była niewielka, bo wyniosła 0,48 %. Była to najmniejsza różnica w historii tej nagrody, a biorąc pod uwagę wcześniejsze wybory i ewentualne kryteria kibiców, najbardziej zaskakujące z rozstrzygnięć. Pokazuje to, jak bardzo nieprzewidywalna jest to kategoria, w zasadzie każdy z nominowanych ma wyrównane szanse, a różnice mogą plasować się zarówno na poziomie kilkunastu procent, jak i niecałych 0,5%.

Tym razem wśród nominowanych mamy reprezentantów pięciu różnych krajów i klubów (trzech z zespołów, które awansowały do fazy finałowej). Po raz piąty znajduje się Tai Woffinden, a czwarty Emil Sayfutdinov (mimo świetnych wyników również w przeszłości bez tego wyróżnienia na koncie), Martin Vaculik – zwycięzca sprzed roku jest drugi raz wśród nominowanych, Leon Madsen, który statuetkę zdobył w 2018 roku oraz Artem Laguta, wybrany przez kibiców w 2017 roku.

Każdy z nich w tym sezonie notował wyśmienite, jak i przeciętne wyniki zarówno w PGE Ekstralidze, a także podczas FIM SGP. Są to jednak jedni ze skuteczniejszych w najlepszej żużlowej lidze świata. Patrząc na statystyki to trudno o lepszych kandydatów, chociaż wielu dziwi zapewne brak w tym gronie Fredrika Lindgrena (nieco mniej skutecznego od pozostałych, ale z brązowym krążkiem IMŚ). Patrząc zarówno po rezultatach z lat ubiegłych, jak i wyniki, osiągnięcia zawodników w tym specyficznym sezonie, trudno wskazać zdecydowanego faworyta.

To jednak nie cyfry, mogą okazać się kluczowe, a po raz kolejny, mobilizacja i sympatia kibiców, którzy czwarty rok z rzędu wybiorą, między innymi Najlepszego Zagranicznego Zawodnika Sezonu. Rozstrzygnięcia, jak w sporcie, mogą się okazać zarówno nieprzewidywalne, jak i zdaniem niektórych niesprawiedliwe, takie jednak uroki tych wyborów.

Dla każdego kluczowe może być co innego – zarówno wyniki, jak i postawa na torze, a także poza nim, osobiste odczucia względem zarówno zawodnika czy klubu. Wszystko to dodaje dodatkowego smaku tej rywalizacji.

Głosowanie na „Szczakiele – nagrody PGE Ekstraligi” potrwa do 11 października (godz. 21:30). W pięciu kategoriach decyzje o ich przyznaniu podejmą fani żużla.

Głosować można wyłącznie po zalogowaniu do oficjalnej aplikacji mobilnej PGE Ekstraligi lub na stronie internetowej speedwayekstraliga.pl TUTAJ. Z jednego konta można oddać tylko jeden głos.

 

Alicja Labrenc

newsletter

Polityce prywatności.
© Ekstraliga Żużlowa sp z o.o.
  • FIM
  • PZM
Nasze media społecznościowe
Pobierz oficjalną aplikację
Język
PL