Smolinski chce być mocnym ogniwem Falubazu (wywiad)

17.03.2018 16:38
Smolinski chce być mocnym ogniwem Falubazu (wywiad)

Zwycięzca Grand Prix w Auckland z 2014 roku, najmocniejsze ogniwo niemieckiego żużla, a w tym roku również zawodnik Falubazu Zielona Góra – tak w oczach kibiców prezentuje się postać Martina Smolinskiego. Dlaczego tak późno zdecydował się na start w PGE Ekstralidze? Czego nauczyła go przygoda z Grand Prix? Jakie są jego aspiracje na nadchodzący sezon? Na wszystkie pytania Martin Smolinski odpowiada w wywiadzie udzielonym speedwayekstraligi.pl.

Dlaczego po tak długim czasie w końcu zdecydowałeś się na jazdę w PGE Ekstralidze?

Martin Smolinski: Zawsze marzyłem o startach w polskiej lidze. Jednak ze względu na niedogodności związane z pewnym klubem, które napotkały mnie w tamtym roku, nie mogłem podjąć żadnych kroków co do ścigania w Polsce. Byłem zmuszony pojawić się w sądzie. Wszystko zakończyło się z korzyścią dla mnie, dzięki świetnej robocie mojego prawnika. Kiedy cała sprawa dobiegła końca, zaczęły przychodzić do mnie oferty z Polski. W końcu mogłem na poważnie rozważać rozpoczęcie kariery w PGE Ekstralidze.

Zdecydowałeś się na starty w drużynie z Zielonej Góry. Dlaczego akurat Falubaz?

M.S: Niewątpliwie dużą rolę, jednak nie najważniejszą, odegrało położenie. Zielona Góra znajduje się niedaleko Niemiec, a więc opcja ta była najkorzystniejsza nawet z logicznego punktu widzenia Od dawna miałem świetny kontakt z tym klubem. Przez kilka ostatnich lat byłem w bliskich relacjach z niektórymi zawodnikami Falubazu, dlatego też zdecydowałem się na przyjęcie oferty zielonogórskiej drużyny dla mnie najważniejszy jest zgrany zespół.

W 2014 roku stanąłeś na najwyższym podium Grand Prix, które odbyło się w Auckland. Planujesz wrócić do ścigania w Indywidualnych Mistrzostwach Świata?

M.S: Na samym początku chciałbym powiedzieć, że dzięki właśnie tej sytuacji sprzed czterech lat, zarówno ja, jak i środowisko żużlowe nauczyliśmy się wiele od siebie nawzajem. Kiedy wygrywałem Grand Prix w Auckland, wiele ludzi twierdziło, że była to zasługa nielegalnego motocykla. Zostałem bezpodstawnie oskarżony. Co więcej, używam tych samych części co wtedy wszystkie zostały oficjalnie zaakceptowane. Zawsze twierdziłem, że kiedy człowiek wygrywa, wszystko obraca się przeciw niemu. Nie ukrywam, był to dla mnie bardzo ciężki rok. Popełniłem wiele błędów, jednak każdemu się zdarza gorszy sezon. Osobiście będę starał się za wszelką cenę wrócić do cyklu Grand Prix, a przy pomocy dobrych silników wszystko jest możliwe. Muszę tylko popracować nad moją indywidualną jazdą i nabrać nieco doświadczenia.

Wracając do kwestii Falubazu, jak oceniasz atmosferę panującą w drużynie?

M.S: Według mnie jesteśmy naprawdę zgranym zespołem. Zimowy obóz w Norweskiej Dolinie niezwykle nas zintegrował. Często wracam wspomnieniami do tego tygodnia na Falubaz Camp. Na papierze możemy nie wydawać się najsilniejszą drużyną, mimo to uważam, że nie liczy się ilość gwiazd w zespole, a jazda zespołowa oraz komunikacja między zawodnikami.

Właśnie wróciłeś z Przedszkolnego Przeglądu Dopingu pierwszej atrakcji #60GodzinzFalubazem. Co myślisz o zorganizowanym przez klub evencie?

M.S: Jestem pod wrażeniem przebiegu całego spotkania. To niesamowite w jaki sposób dzieci od najmłodszych lat uczone są o czarnym sporcie. Wszyscy chcą być żużlowymi kibicami. Miło zobaczyć jak wiele moja obecność wnosi do życia tych maluchów. Ich radość była najlepszym podziękowaniem, jakie kiedykolwiek mogłem dostać. Można powiedzieć, że Polska buduje nowe pokolenie fanów czarnego sportu. W żadnym kraju żużel nie cieszy się takim zainteresowaniem jak tutaj. Promocja żużla w Polsce po prostu jest bezkonkurencyjna.

Dużo wspominałeś dziś o komunikacji w drużynie. Kim w takim razie chciałbyś być dla Falubazu, co zamierzasz wnieść do zespołu w tym sezonie?

M.S: Wszyscy razem musimy sprostać temu wyzwaniu. Trzeba postawić na pracę zespołową. Nie jest ważne, ile punktów zdobędziesz, jeśli twoja jazda przyczyni się do zwycięstwa drużyny. Czasem nawet dwa punkty zawodnika mogą mieć większą wartość niż dwucyfrowy wynik przy nazwisku żużlowca. Chcę być pomocnym ogniwem zespołu, dzięki któremu Falubaz nieprzerwanie będzie piąć się w górę. W tym sezonie chcę postawić na współpracę.

Katarzyna Olejarz i Konrad Fligier
Fot. Falubaz Zielona Góra

newsletter

Polityce prywatności.
© Ekstraliga Żużlowa sp z o.o.
  • FIM
  • PZM
Nasze media społecznościowe
Pobierz oficjalną aplikację
Język
PL