Sadurski: To było dobre widowisko (wywiad)

18.04.2024 09:51
Sadurski: To było dobre widowisko (wywiad)

Fot. Ewelina Włoch-Wrońska

Krzysztof Sadurski zadebiutował w barwach NOVYHOTEL FALUBAZU Zielona Góra z trzema punktami na koncie w przegranym meczu z BETARD SPARTĄ Wrocław (41:47). Nowy junior zielonogórzan w każdym ze swoich biegów przywoził punkt do mety. W tym raz, w swoim pierwszym starcie, dał się ograć Marcelowi Kowolikowi. W rozmowie dla ekstraliga.pl, opowiedział o swoich odczuciach po tym meczu i wejściu w sezon.

Błażej Kowol (ekstraliga.pl): Przegrywacie na inaugurację sezonu we Wrocławiu z BETARD SPARTĄ 41:47. Byliście jednak blisko sprawienia sensacji. Rozczarowanie, bo niewiele zabrakło czy zadowolenie, bo postraszyliście faworyta?

Krzysztof Sadurski (NOVYHOTEL FALUBAZ Zielona Góra): Jak to się mówi, apetyt rośnie w miarę jedzenia. A my byliśmy wraz z biegiem meczu coraz bardziej spragnieni! Wydawało się, że możemy przechylić szalę na naszą korzyść, ale wykluczenia pokrzyżowały nasze plany.

Na twoim koncie 3 punkty, trzy razy przyjeżdżałeś do mety jako trzeci. Każdej z nich pewnie jednak towarzyszą inne emocje. Z Marcelem Kowolikiem nieźle się pościgaliście, ale to debiutant był górą.

Dwukrotnie popełniłem ten sam błąd na drugim łuku. Start nie był zły, osiągnąłem niezłą pozycję, jednak zamiast wracać do krawężnika, zostałem szerzej i straciłem pozycję. Później wykonałem długą prostą i być może obrałem złą ścieżkę. Na pewno dobry żużel do oglądania, ale punktów straconych szkoda.

Fot. Ewelina Włoch-Wrońska

Ten tor was jakoś zaskoczył? Wydawał się twardszy niż w ubiegłym sezonie.

Taki rzeczywiście był. Co prawda w ubiegłym sezonie nie miałem zbyt wielu okazji, żeby się tu ścigać, ale na pewno było inaczej. Dla kibiców jednak naprawdę było to dobre widowisko. Wiele takich momentów, gdzie mogło się to podobać.

Rozmawialiście w parku maszyn o torowych sytuacjach?

Pewnie. Zawsze wymieniamy się uwagami i o takich sytuacjach też dyskutujemy. Wiadomo, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Na pewno czujemy niedosyt po naszej stronie, jednak nie mamy na to żadnego wpływu.

Zaskoczyła cię postawa gospodarzy? Maciej Janowski i Tai Woffinden mający razem 8 punktów to rzadki obrazek we Wrocławiu.

Niecodzienny widok, ale też nie moją rolą jest ocena gospodarzy. Zwłaszcza, że wciąż wielu z nas rozjeżdża się po zimie i zmaga z różnymi problemami. Początki sezonu takie są. Nie ma co ukrywać – BETARD SPARTA Wrocław to piekielnie mocna drużyna, walcząca o najwyższe cele. My tylko „mogliśmy”. I myślę, że pokazaliśmy, że stać nas na wiele. Na pewno mamy pole do poprawy – ja przede wszystkim – ale jesteśmy na dobrej drodze.

Fot. Ewelina Włoch-Wrońska

Jak ty sam czujesz się po tym pierwszym meczu?

Może po punktach tego nie widać, ale starałem się wyciągnąć z siebie maksa. Nie ma co mówić o sprzęcie – ten był dobrze przygotowany. Natomiast moją postawę pozostawię do oceny innym ekspertom.

Kolejny mecz jedziecie z ZOOLESZCZ GKM-em Grudziądz (21.04). Na pewno w pozytywnych humorach podejdziecie do tego ważnego spotkania.

Pewnie! Trzeba zapomnieć o koszmarach zimy, skupić się na treningach i wygrać ten mecz. Tak jak w ubiegłym sezonie w Krośnie, to może być niezwykle istotne spotkanie z perspektywy walki o utrzymanie. Postaramy się nie zawieść kibiców.

newsletter

Polityce prywatności.
© Ekstraliga Żużlowa sp z o.o.
  • FIM
  • PZM
Nasze media społecznościowe
Pobierz oficjalną aplikację
Język
PL