Robert Sawina: Bardzo wierzę w ten zespół i w każdego zawodnika

23.08.2022 12:47
Robert Sawina: Bardzo wierzę w ten zespół i w każdego zawodnika

Fot. Marcin Karczewski

FOR NATURE SOLUTIONS APATOR Toruń pokonał na własnym obiekcie MOJE BERMUDY STAL Gorzów 46:44 w pierwszym meczu ćwierćfinałowym PGE Ekstraligi. Goście do tego spotkania przystąpili mocno osłabieni i zaskoczyli żużlowe środowisko, stawiając mocny opór zespołowi gospodarzy. Mimo wygranej, trener torunian Robert Sawina nie krył niezadowolenia ze swojej drużyny.

Trener FOR NATURE SOLUTIONS APATORA Toruń z pewnością liczył na lepszy wynik swojej drużyny. Szkoleniowiec w pomeczowej rozmowie, próbował wytłumaczyć taki, a nie inny wynik swojego zespołu. – Liczyliśmy na to, że ta zaliczka małych punktów będzie o wiele wyższa, niż stało się w rzeczywistości. W tej chwili będziemy analizować, jak doszło do takiej, a nie innej sytuacji. Jedynym usprawiedliwieniem może być tor, który był troszkę inaczej przygotowany niż zwykle, z uwagi na zagrożenie deszczem. Od piątku musieliśmy przykryć co najmniej 1/2 toru. Myślę, że to miało jakiś wpływ, ale uważam, że przez piętnaście wyścigów trudno było nie dopasować się do tego toru. MOJE BERMUDY STAL przyjechała zdeterminowana i brakiem wyznaczonego celu, z uwagi na brak trzech zawodników. Jechali bez wielkiego stresu, mieli pojechać najlepiej jak potrafią i tak zrobili. Wykorzystali wszystko, co było możliwe, jeżeli chodzi o rezerwy zastępujące i taktyczne. Mieli trzech zawodników dobrze dysponowanych, do tego Jasiński i w efekcie taki wynik, a nie inny – tłumaczył Robert Sawina.

Przed rozpoczęciem 10. biegu doszło do kuriozalnej sytuacji. Na 20 sekund przed startem, Australijczyk Jack Holder postanowił zmienić motocykl, w efekcie czego ostatecznie spóźnił się na rozpoczęcie wyścigu i został wykluczony. Sawina próbował wytłumaczyć, co się stało z młodszym z braci Holderów. – Stało się to, że motocykl zdefektował. Nie był w stanie na nim podjechać do startu. Czasu było za mało, żeby ten motocykl wymienić. W efekcie wyglądało to, jak wyglądało. To żenująca sytuacja. To zawodnik, który aspiruje do grona najlepszych, co zresztą poparł wynikiem w Glasgow. Liczyliśmy na jego bardzo dobry występ na dopasowanym do niego torze, gdyż on lubi takie tory lekko twardsze. Efekt widzieliśmy wszyscy. Jesteśmy bardzo zasmuceni postawą Holdera – wyjaśniał trener gospodarzy.

Sawina wyznał również, że gdyby Holder nie zdecydował się na zmianę motocykla, mogłoby dojść do poważniejszych sytuacji w trakcie biegu. – To był taki element, bez którego nie mógł kontynuować jazdy. Gdyby wystartował, prawdopodobnie koło by zostało zablokowane. Stąd też nie ryzykował i ta próba wymiany motocykli nie powiodła się – dodał.

Słaba jazda Jacka Holdera spowodowała, że w pierwszym z biegów nominowanych został on zastąpiony przez Krzysztofa Lewandowskiego. Trener podał powody takiej decyzji. – Mieliśmy bieg wcześniej, który zdecydował, który zawodnik pojedzie. To była bezpośrednia konfrontacja, która sprawiła, że nie miałem większego zastanowienia. Postawiłem na Lewandowskiego, który przyjechał w tym biegu drugi, a Holder czwarty. Jego dyspozycja była niepewna. Krzysztof zrobił to, co mógł zrobić, choć nie do końca jesteśmy z tego zadowoleni. To jest jednak młody zawodnik, który z pewnością odczuł presję, która na nim spoczywa. W jego przypadku jest to jednak rozwój i każdy taki wyścig z pewnością zaprocentuje, gdyż nie możemy inaczej myśleć, jeżeli chodzi o naszych juniorów – przyznał.

Robert Sawina liczy na lepszą jazdę oraz wynik swojego w zespołu w rewanżu w Gorzowie Wielkopolskim. – Na to będziemy liczyć. Liczymy, że będziemy tą drużyną, która się postawi w Gorzowie i pokaże charakter. Bardzo wierzę w ten zespół i w każdego zawodnika. Do końca tego sezonu będę liczył, że przyjdzie ten lepszy czas, gdzie w momentach, kiedy musimy zrobić więcej, to zrobimy więcej, jak chociażby tu. Coś, co wydawało nam się rzeczą łatwą do zrobienia, okazało się bardzo trudną. Play-off mają taki, a nie inny układ i mam nadzieję, że te dwa punkty zagwarantują nam udział w półfinale, a to, co zrobimy więcej w Gorzowie, potraktujemy jako bonus – zakończył szkoleniowiec torunian.

Kamil Szyszkowski

newsletter

Polityce prywatności.
© Ekstraliga Żużlowa sp z o.o.
  • FIM
  • PZM
Nasze media społecznościowe
Pobierz oficjalną aplikację
Język
PL