NOVYHOTEL FALUBAZ Zielona Góra po trzech meczach ma na koncie trzy zdobyte punkty. Po kapitalnym widowisku w Lesznie żółto-biało-zieloni wywieźli ze Stadionu im. Alfreda Smoczyka remis. Piotr Protasiewicz był usatysfakcjonowany takim wynikiem, choć triumf był blisko.
Spotkanie w Lesznie od pierwszej do ostatniej gonitwy oscylowało w granicach remisu. Tylko raz i to na krótką chwilę jedna z drużyn potrafiła wypracować sobie przewagę większą niż dwa oczka i była to ekipa gości. NOVYHOTEL FALUBAZ Zielona Góra ani przez moment w Lesznie nie przegrywał, ale do zwycięstwa zabrakło jednego punktu.
W Piotrze Protasiewiczu silniejsze od niedosytu było zadowolenie z jednego zdobytego punktu. – To zawsze jest jeden punkt zdobyty, a nie jeden stracony. W PGE Ekstralidze trzeba zbierać “oczka”. Kilka lat temu jednego zabrakło nam do utrzymania, więc teraz tym jednym możemy się utrzymać. Ja remis przed meczem wziąłbym w ciemno – powiedział po zakończeniu spotkania dyrektor sportowy gości.
Liderem zielonogórzan był fenomenalnie dysponowany Jarosław Hampel. Doświadczony zawodnik triumfem w ostatnim wyścigu zapewnił remis przyjezdnym, a mecz skończył z 14 punktami. – Bardzo mnie to cieszy, bo pojawiały się głosy, że zabraknie nam zawodnika na zamknięcie meczu. Ja uważam natomiast, że mam takich czterech. Raz jeden pojedzie lepiej, a innym razem ktoś inny, ale jestem optymistą – zaznaczył Piotr Protasiewicz.
Powodem do optymizmu dla zielonogórskich kibiców jest też forma zespołu u progu sezonu. Triumf nad ZOOLESZCZ GKM-em i remis w Lesznie oraz solidny występ we Wrocławiu to dobry prognostyk przed Derbami Ziemi Lubuskiej, które 5 maja odbędą się na stadionie przy Wrocławskiej 69 w Zielonej Górze.
– Meczów zostało wiele i uważam, że liga będzie się cały czas wywracała na różne strony, może poza najsilniejszymi drużynami. U nas są jeszcze rezerwy, bo jedziemy na jakieś 80%. Są zawodnicy, którzy potrzebują jeszcze jazdy, ale wszyscy wyciskają, ile się da i ile mogą – tłumaczył po spotkaniu w Lesznie Piotr Protasiewicz.
Joachim Piwek
