FOGO UNIA Leszno po niedzielnym hicie kolejki dołożyła do swojego dorobku w tabeli PGE Ekstraligi jeden punkt. Biało-niebiescy w klasyku zremisowali z NOVYHOTEL FALUBAZEM Zielona Góra, ale na domowym torze mieli też trochę pecha, na co zwracał uwagę menedżer.
Mecz w Lesznie zapowiadano jako jeden z kluczowych dla losów walki o utrzymanie w PGE Ekstralidze. FOGO UNIA i NOVYHOTEL FALUBAZ Zielona Góra mają na papierze walczyć o byt, dlatego obie ekipy do spotkania przystąpiły wyjątkowo zmotywowane, podobnie jak kibice obu ekip, którzy do ostatniego miejsca zapełnili Stadion im. Alfreda Smoczyka.
Rafał Okoniewski zwracał uwagę na to, że leszczynianie bardzo intensywnie przygotowywali się do meczu. – W tym tygodniu treningów było naprawdę dużo, bo nie licząc dnia przerwy na mecz U24, to jeździliśmy codziennie, także w sobotę – mówił po spotkaniu. – Poprzednie mecze pokazały, że goście to mocny rywal i na pewno bardziej cieszyłoby zwycięstwo, ale ja jestem zadowolony z tego remisu, bo sporo punktów nam pechowo pouciekało – zaznaczył.
Leszczynianie zmienili skład. W biegu juniorskim partnerem Damiana Ratajczaka był Hubert Jabłoński, który zastąpił Antoniego Mencela. – Myślę, że to była dobra decyzja, bo Hubert bardzo dobrze spisywał się w U24 i podczas treningów. Antoni miał jakieś swoje problemy, podczas ostatniego treningu przed meczem było widać poprawę, ale daliśmy szansę Hubertowi – skomentował swoją decyzję Okoniewski.
Po nieudanych występach Jabłońskiego, Mencel również otrzymał swoją szansę, jednak w wymagającym gronie nie zdołał wywalczyć punktu. – Mam nadzieję, że Antoni już na stałe uporał się z kłopotami. To młody zawodnik i musi ustabilizować swoją jazdę i formę. Ostatnie kłopoty były pewnie efektem tego, że dotychczas nie szło mu tak, jakby chciał. To PGE Ekstraliga i tutaj każdy potrafi jeździć świetnie – zakończył Rafał Okoniewski.
Joachim Piwek
