Szymon Ludwiczak: Szkoda tego wyniku (wywiad)

04.05.2024 11:57
Szymon Ludwiczak: Szkoda tego wyniku (wywiad)

Fot. Patryk Kowalski

Wtorkowy mecz KRONO-PLAST WŁÓKNIARZA Częstochowa z BETARD SPARTĄ Wrocław (zakończony remisem 45:45) był okazją do debiutu dla Szymona Ludwiczaka w PGE Ekstralidze. Choć junior gospodarzy zdołał wywalczyć tylko jeden punkt z bonusem, na częstochowskim torze pozostawił po sobie dobre wrażenie. Młody zawodnik udzielił pomeczowego wywiadu dla ekstraliga.pl.

Norbert Giżyński (ekstraliga.pl): Można powiedzieć, że mieliście wygraną na wyciągnięcie ręki. Jednak ostatecznie padł remis. W tym momencie na myśl może się nasunąć tylko jedno słowo: szkoda.

Szymon Ludwiczak (KRONO-PLAST WŁÓKNIARZ Częstochowa): Zgadza się, tym bardziej, że praktycznie prowadziliśmy już od pierwszego wyścigu. Przed biegami nominowanymi mieliśmy już 8 punktów przewagi. Szkoda więc tego wyniku.

Co twoim mogło nie zadziałać w końcówce meczu po waszej stronie?

W dwóch ostatnich biegach przegrywaliśmy niestety starty i to był nasz główny problem. Choćby Daniel Bewley pod koniec odpowiednio się dopasował i zaczął jechać bardzo szybko. Ciężko mi na ten moment konkretnie stwierdzić, co zadecydowało o takim wyniku. Po prostu przegraliśmy ostatnie dwa biegi.

We wtorek nastąpił twój upragniony debiut w PGE Ekstralidze. Jak mówi starodawne przysłowie, do trzech razy sztuka. W trzecim tegorocznym meczu udało ci się bowiem po raz pierwszy w karierze wystartować w zmaganiach ligowych. Jakie odniosłeś wrażenia po debiucie?

Wrażenia są jak najbardziej pozytywne, dużo kibiców i fajna atmosfera na trybunach. To dla mnie coś nowego. Co do mojego rezultatu, jak na pierwszy raz było OK. Na pewno chciałem pojechać jeszcze lepiej, ale z drugiej strony nie chciałem na siebie nakładać jakiejś presji. Miałem chłodną głowę, choć lekki stres odczuwałem. Generalnie jestem zadowolony z występu.

Fot. Patryk Kowalski

W każdym razie – zdobyty przez ciebie jeden punkt z bonusem daje tobie satysfakcję na przyszłość?

Na pewno. Najważniejsze, że nie zrobiłem trzech „śliwek” (zer – przyp. red.). Jakby nie patrzeć, gdybym nawet tego punktu z bonusem nie zdobył, mecz byłby przegrany (śmiech). Tak więc zadowolenie jest jak najbardziej.

W ósmym biegu zawodów byłeś bliski wywalczenia swojego drugiego punktu. Jednak na trasie wyprzedził cię Bartłomiej Kowalski z BETARD SPARTY Wrocław. Jak myślisz, co na tym zaważyło? Większe doświadczenie u zawodnika drużyny przyjezdnej?

Z pewnością Bartłomiej jest bardziej doświadczonym zawodnikiem ode mnie. Wjechałem pod niego na drugim łuku. Następnie on mi się „odwdzięczył” – wjechał pode mną na wejściu w pierwszy łuk drugiego okrążenia. Potem nie zdołałem już go dogonić. Był po prostu szybszy.

Fot. Patryk Kowalski

Jak sądzisz, czy tym występem zaskarbiłeś sobie sympatię trenera Janusza Ślączki na tyle, żeby wystartować w kolejnych meczach?

Tego nie wiem, ale dalej ciężko pracuje, jak dotychczas. Mam nadzieję, że pojadę w meczu z ORLEN OIL MOTOREM Lublin. Ale co będzie, pokaże czas.

Czyli przed tobą jak największa ilość treningów, żebyś mógł wywalczyć miejsce w składzie na batalię z lublinianami.

Dokładnie. Będę czynić wszystko, aby pozostać w składzie ligowym na jak najdłużej. Na pewno pomoże mi w tym ciężka praca.

Jak się nastawiacie na niedzielne (5 maja) spotkanie z ORLEN OIL MOTOREM Lublin?

Na pewno będziemy o tym starciu jeszcze rozmawiać. Teraz jesteśmy świeżo po meczu z BETARD SPARTĄ Wrocław. Musimy ochłonąć, przeanalizować to co się wydarzyło, jakie decyzje zostały podjęte. W najbliższych dniach odbędziemy treningi, a także dyskusje. Zobaczymy, do czego to nas doprowadzi.

Norbert Giżyński

newsletter

Polityce prywatności.
© Ekstraliga Żużlowa sp z o.o.
  • FIM
  • PZM
Nasze media społecznościowe
Pobierz oficjalną aplikację
Język
PL