W rozegranym w niedzielę spotkaniu X kolejki PGE Ekstraligi pomiędzy Włókniarzem Vitroszlif CrossFit Częstochowa a MRGARDEN GKM Grudziądz Krystian Pieszczek zdobył sześć punktów i trzy bonusy i był bardzo solidnym ogniwem w drużynie prowadzonej przez Roberta Kempińskiego. – Ten remis to duży niedosyt – mówił w rozmowie ze speedwayekstraliga.pl.
Czy dla zawodnika MRGARDEN GKM-u Grudziądz ten remis smakuje jak zwycięstwo?
Przyjechaliśmy tutaj walczyć o bonus i spróbować otrzeć się o wygraną. Losy meczu, na szczęście dla nas, układały się tak, a nie inaczej. Spotkanie było bardzo wyrównane. Ten remis, jak dla mnie, to duży niedosyt, bo mogliśmy wygrać ten mecz.
Jaka jest twoja ocena starcia na torze z Rune Holtą?
Są sytuacje, które są bardzo kontrowersyjne. Jeżeli zawodnik widzi, że nie ma miejsca, to powinien przymknąć gaz i odpuścić. Tak naprawdę Rune Holty nie dotknąłem. Teraz możemy to tylko wspominać, ale mam nadzieję, że takich sytuacji będzie jak najmniej.
Od samego początku meczu szybkością nie odstawaliście od gospodarzy. Nawierzchnia chyba bardzo wam odpowiadała?
Tak, to prawda. Jak było widać, tor był dobry do ścigania, było parę fajnych mijanek. Myślę, że nawierzchnia sprzyjała i nam i gospodarzom. Uważam, że remis jest sprawiedliwy.
Mówiłeś jednak o niedosycie. Zabrakło wsparcia formacji młodzieżowej?
Nie rozmawiajmy teraz o juniorach, bo ja też mogłem zdobyć jeden punkt więcej i mecz byłby wygrany. Cały czas trenujemy – piątek spędziliśmy kilka ładnych godzin w Ostrowie. Myślę, że juniorzy dziś pojechali już trochę lepiej, ale cały czas będziemy im pomagać tak, jak tylko potrafimy.
Już w najbliższą niedzielę wystartujesz w Gorzowie w Finale Indywidualnych Mistrzostw Polski. Jaki cel stawiasz sobie przed tym turniejem?
Chciałbym pojechać jak najlepsze zawody. Wiadomo, że tor w Gorzowie jakoś specjalnie mi nie sprzyja, ale myślę, że przełamię tę passę i będzie dobry wynik.
Kamil Rychlicki
Fot. Kamil Woldański
