MRGARDEN GKM Grudziądz przegrał pierwsze spotkanie w tym sezonie przed własną publicznością ze STELMET Falubazem Zielona Góra 44:46. Po meczu, w specjalnej rozmowie dla speedwayekstraliga.pl, Mateusz Tonder oraz Marcin Turowski podzielili się wrażeniami po tym niezwykle zaciętym spotkaniu.
Grudziądzcy juniorzy byli stawiani w roli faworyta w starciu z młodzieżowcami zespołu z Zielonej Góry, lecz w ostatecznym rozrachunku, to goście okazali się lepsi. Zadowolenia ze swej postawy na torze nie krył Mateusz Tonder. – Fajnie, że mecz wygrany, z czego cieszymy się wszyscy. Indywidualnie jestem bardzo zadowolony, bo w porównaniu do występu w poprzednim sezonie, gdzie notowałem same upadki, to jednak można się przełamać na tym torze i objechać świetne zawody, z czego jestem naprawdę zadowolony – skomentował zielonogórski junior.
Młodzieżowiec wciąż pamięta występ w Grudziądzu w poprzednim sezonie, gdzie zanotował same upadki. – W tamtym meczu na pewno byłem źle przełożony, teraz wyciągnąłem wnioski i naprawdę fajnie mi się tu jeździło. Tor nie był twardy, odsypało się dosyć dużo, ale dało się normalnie pojechać – zakończył zawodnik STELMET Falubazu Zielona Góra.
Z kolei w odmiennym nastroju był Marcin Turowski. – Niestety przegraliśmy te spotkanie, mieliśmy naprawdę dużego pecha z tymi defektami. Ja ze swojej strony jestem bardzo niezadowolony ze swojego wyniku, od początku zawodów nie mogłem się dopasować. Na torze było strasznie dużo wody i nie mogłem sobie poradzić z przełożeniem – powiedział tuż po spotkaniu podopieczny Roberta Kościechy.
Teraz sytuacja grudziądzkiego klubu w walce o play-off trochę się skomplikowała. – Niestety myśleliśmy, że wygramy, ale potoczyło się jak potoczyło i teraz w Częstochowie trzeba walczyć o wygraną. Tamtejszy tor bardzo mi pasuje, można tam naprawdę szybko pojechać, kwestia tylko odpowiedniego dopasowania i walczymy o trzy punkty – zakończył junior MRGARDEN GKM Grudziądz.
Rafał Kowalski