„Nie składamy jeszcze broni i pojedziemy do Lublina powalczyć” – wypowiedzi MOJE BERMUDY STALI z #GORLUB

06.09.2021 12:23
„Nie składamy jeszcze broni i pojedziemy do Lublina powalczyć” – wypowiedzi MOJE BERMUDY STALI z #GORLUB

Fot. Zuzanna Kloskowska

W 1. meczu półfinałowym PGE Ekstraligi, gorzowianie przegrali z MOTOREM Lublin 41:49. Emocje towarzyszyły zarówno zawodnikom, jak i kibicom obu drużyn przez całe spotkanie. Dzięki temu zwycięstwu, lublinianie mogą odetchnąć z ulgą i przygotowywać się do rewanżu.

Wolę, żebyśmy skoncentrowali się na wyniku, walce sportowej, a nie na jakiś gestach, które niczemu dobremu nie służą. Podgrzewanie emocji w sporcie, gdzie towarzyszą te wszystkie elementy, nie jest wskazane. Jeśli chodzi o zawodników kontuzjowanych, to najszybciej do siebie doszedł Wiktor Jasiński. Po dwóch treningach pojechał do Torunia i zaliczył tam udany występ. W tym tygodniu pojawili się Kamil Nowacki, Martin Vaculik i Szymon Woźniak. Odbyliśmy trzy treningi. Ich zdrowie jest na tyle dobre, że mogą wystartować. Analizuję mecz, który odbył się z MOTOREM Lublin w rundzie zasadniczej, ale to już jest przeszłość. Tam pojechaliśmy, można powiedzieć, na maksimum swoich możliwości. Martin Vaculik, Bartosz Zmarzlik komplety z bonusem, wysokie zdobycze punktowe Szymona Woźniaka, Andersa Thomsena. Swoje punkty dorzucił także Rafał Karczmarz i Wiktor Jasiński. To nie były duże punkty, ale te punkty zaważyły na tym, że było zwycięstwo. W zespole z Lublina wtedy w formacji seniorskiej i juniorskiej były problemy, nie było Dominika Kubery. Oblicze tego meczu będzie całkiem inne – powiedział przed spotkaniem szkoleniowiec MOJE BERMUDY STALI Gorzów Stanisław Chomski.

Tor jest bardzo podobny do tego, jaki był na ostatnich spotkaniach. Mam nadzieję, że będzie fajne ściganie. Cztery treningi odbyliśmy przed tym meczem. Fajnie, bo posprawdzaliśmy się z kolegami z drużyny. Osobiście jestem zadowolony z tych treningów, wszystko fajnie pasowało. Mam nadzieję, że przełoży się to na mecz. Ten spotkanie jest zupełnie inne i tu też trzeba jechać bardzo dobrze i zrobić swoje. Przed nami bardzo ważny mecz i to jest teraz priorytetem – oświadczył przed meczem Wiktor Jasiński.

Nie spodziewaliśmy się, że ten mecz będzie mieć taki przebieg, zwłaszcza jeśli chodzi o wynik. Jednak zdawaliśmy sobie sprawę, że to będzie bardzo trudne spotkanie i pod względem sportowym, i pod względem kadrowym. To był taki nasz mecz powrotów pod względem rekonwalescencji. Pierwszy raz od dwóch miesięcy pojechaliśmy pełnym składem. Wiadomo, że każdy z nas ma jakieś tam dolegliwości, ale to nie może być naszym wytłumaczeniem. Każdy z nas jest dorosły, zdecydował się, żeby wziąć odpowiedzialność i pojechać w tym meczu i tutaj na pewno nie zamierzam na zdrowie zganiać. Na motocyklu czułem się tak, jak ktoś się czuje pięć tygodni po złamaniu ręki. Nie chce tu absolutnie zganiać na swoje zdrowie. Oczywiście ta kontuzja mi doskwiera, ale nie zamierzam się tym tłumaczyć. Co prawda brakowało mi jazdy, bo pięć tygodni przerwy to sporo. Wypadłem z tego rytmu i kilka złych decyzji jeśli chodzi o regulację sprzętu, było. Nie łatwo się jedzie, bo te ręce bardziej się męczą, a motocykl jest bardziej wyrywny. Postaramy się poprawić naszą dyspozycję u siebie na ten ostatni mecz. Na pewno nie składamy jeszcze broni i pojedziemy do Lublina powalczyć i pokazać dobry speedway – podsumował  Szymon Woźniak.

 

Aleksandra Gucia

newsletter

Polityce prywatności.
© Ekstraliga Żużlowa sp z o.o.
  • FIM
  • PZM
Nasze media społecznościowe
Pobierz oficjalną aplikację
Język
PL