Mateusz Świdnicki: Nie będziemy kalkulować (wywiad)

24.08.2022 10:24
Mateusz Świdnicki: Nie będziemy kalkulować (wywiad)

Fot. Grzegorz Misiak

ZIELONA-ENERGIA.COM WŁÓKNIARZ Częstochowa pokonał BETARD SPARTĘ Wrocław 46:44 w pierwszym ćwierćfinałowym meczu między tymi drużynami. W zespole gości liderem był Kacper Woryna, jednak każdy z żużlowców dołożył cegiełkę do końcowego triumfu częstochowian. Nie inaczej było z Mateuszem Świdnickim, który w 4 startach zdobył 4 punkty i bonus. Specjalnie dla speedwayekstraliga.pl opowiedział o swoich przemyśleniach z tego meczu.

Błażej Kowol (speedwayekstraliga.pl): Musicie być bardzo usatysfakcjonowani, że w tych trudnych warunkach i po trudnym meczu wygrywacie dwoma punktami z mistrzem Polski i jesteście zdecydowanie bliżej awansu do półfinału rozgrywek.

Mateusz Świdnicki (ZIELONA-ENERGIA.COM WŁÓKNIARZ Częstochowa): Od początku wiedzieliśmy, że będzie to bardzo trudne spotkanie, więc radość ze zwycięstwa jest tym większa. Teraz przed nami rewanż w Częstochowie, gdzie będziemy chcieli przypieczętować zwycięstwo w dwumeczu wygraną na własnym torze.

Czy fakt, że mogłeś sprawdzić warunki na torze podczas próby toru, wydatnie pomógł ci w pierwszej fazie zawodów? Zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę warunki atmosferyczne i siąpiący z nieba deszcz.

Przede wszystkim uspokoiłem głowę tą próbą. Szczerze przyznam, że po obchodzie nie wiedziałem, czego się spodziewać po tym torze. Zwłaszcza że jak przyjechaliśmy na stadion, był zbronowany. Zastanawiałem się, czy założyć przełożenia wyżej, czy jednak niżej. Przedmeczowa koncepcja była jednak słuszna, o czym przekonałem się na próbie toru.

To jaka była ta koncepcja? Byliście gotowi na przyczepny tor? W poprzednich spotkaniach czasy były jednak wolniejsze.

Spodziewałem się, że tor będzie jednak twardszy. Tak nie było, ale i tak jeździło się bardzo dobrze – było przede wszystkim bezpiecznie. Były drobne dziury, ale wystarczyło się mocniej wyłamać tu czy tam, przypilnować motocykl i wszystko było w porządku.

No właśnie, ta dziura na wyjściu z pierwszego łuku sprawiała wam trochę problemów. Mocno wpływała na jazdę?

Rzeczywiście pół metra od krawężnika było przyczepniejsze miejsce, które wymagało użycia większej siły – lub po prostu ominięcie tej dziury. Poza tym miejscem było jednak bardzo bezpiecznie i w tym wypadku wystarczyło się odpowiednio przygotować do wyjazdu z tego pierwszego łuku. Duże wyrazy uznania dla gospodarzy za przygotowanie nawierzchni.

4 punkty i bonus – czy to jest wynik, który cię satysfakcjonuje?

Skłamałbym, mówiąc, że ten wynik jest satysfakcjonujący, bo to są tylko, a nie aż cztery punkty. Nie było jednak tak, że ruszałem ze startu i mnie nie było, tylko musiałem wywalczyć swoje na trasie. Przyznaję jednak, że mam problem ze startami, a na dodatek trzy razy startowałem z pól zewnętrznych. Zwłaszcza to czwarte pole było trudne. Nawet Maciej Janowski miał kłopot, żeby dobrze z niego ruszyć. Niemniej, nie jest źle, ale będzie nad czym pracować.

Przed meczem rewanżowym macie komfortową sytuację i możecie myśleć o półfinałach. Czy jest rywal, na którego wolelibyście teraz trafić, czy żadne kalkulacje nie wchodzą w grę i myślicie tylko o pokonaniu najbliższego przeciwnika?

W żużlu nie ma co kalkulować. Do każdego spotkania, do każdych zawodów trzeba podejść na 100% i walczyć o jak najlepszy wynik na torze. A kalkulacje każdy może zostawić dla siebie.

 

Błażej Kowol

newsletter

Polityce prywatności.
© Ekstraliga Żużlowa sp z o.o.
  • FIM
  • PZM
Nasze media społecznościowe
Pobierz oficjalną aplikację
Język
PL