Rewanżowe spotkanie pomiędzy MRGARDEN GKM Grudziądz a ELTROX Włókniarzem Częstochowa zakończyło się remisem. Wyrównany mecz nie wyłonił żadnego zwycięzcy i obie drużyny musiały zadowolić się wynikiem 45:45. Co podczas meczu mieli do powiedzenia zawodnicy przyjezdnych?
– Czułem ulgę, że do defektu doszło dopiero za linią mety czwartego wyścigu, a nie wcześniej. W pierwszym swoim biegu nie trafiłem trochę z ustawieniami, ale w następnym było już lepiej. Tutaj korzystniejsza ścieżka jest przy krawężniku, więc też tak zacząłem jechać. Dopiero po czwartym biegu można już było zacząć jechać szerzej – powiedział na antenie nSport+ Jakub Miśkowiak.
– Troszeczkę w biegu 8. nie ułatwiał mi jazdy Fredrik Lindgren, bo nie wiedziałem, którędy jechać, ponieważ on jechał środkiem toru. Parę razy musiałem urwać gaz i to zadecydowało o tym, że Artem mnie wyprzedził i że złapałem gumę. Po upadku wszystko jest w porządku i nie zostaje nic innego, jak tylko się ścigać – wyjaśnił Paweł Przedpełski, który w drugim swoim starcie zanotował upadek.
– Mamy w drużynie dwóch utalentowanych juniorów, co bardzo cieszy. Muszą oni ciągle ciężko pracować, żeby osiągnąć wysoki poziom, ale są na dobrej ścieżce ku temu. W biegu 10. był drobny kamyczek, którego nie zdążyłem zauważyć i odpowiednio zareagować, dlatego podbiło mój motocykl do góry, przez co wyleciałem do góry – tłumaczył Leon Madsen.
Agnieszka Zimnoch