W drugim niedzielnym spotkaniu pierwszej kolejki PGE Ekstraligi, MOJE BERMUDY Stal Gorzów przegrała na własnym obiekcie z FOGO Unią Leszno. Gospodarze od początku musieli gonić wynik, jednak nie zdołali odrobić strat i ostatecznie polegli 41:49.
– Trochę przekręciło mi tylne koło po dobrym starcie w moim wyścigu, ale znakomicie czuję się na motocyklu, który jest bardzo szybki. Takie drobne problemy zdarzają się po polaniu toru, lecz maszyna spisuje się dobrze – powiedział w trakcie zawodów w rozmowie z Łukaszem Benzem Anders Thomsen, który imponował szybkością w pierwszej fazie meczu.
– Jest ciut twardziej niż na treningach, bo jednak wczoraj nad Gorzowem przeszła burza, a deszcz zawsze „przybija” tor. Mamy trochę problemów. Ja mimo wygranego startu broniłem się przed Bradym Kurtzem. Kiedy jechałem po krawężniku, on atakował mnie pod bandą, a w momencie, gdy wjechałem w jego ścieżkę, to on zbliżał się jadąc przy kredzie, więc na pewno muszę coś poprawić – wyjaśnił z kolei zdobywca 9 punktów, Krzysztof Kasprzak.
– W czwartek i piątek trenowaliśmy na nieco trudniejszym torze. Trener musiał całkowicie zmienić przygotowanie owalu i tor kompletnie inaczej się zachowuje. Ja szukam ustawień, żeby zacząć ścigać się z pozostałymi. Tor jest twardy i trochę odmoczony, więc szpryca jest strasznie ciężka i spowalniająca. Cały czas trzeba ściągać zrywki z gogli albo je przecierać – powiedział po jednym z wyścigów Rafał Karczmarz.
– Zdecydowanie brakuje nam startów. Jedziemy w nowej dla nas sytuacji. Rywale lepiej się w niej odnajdują, to widać. Mam też problem z dopasowaniem do toru, choć wszystkie motocykle dobrze działają – zaznaczył przed wyścigami nominowanymi Bartosz Zmarzlik. Jego walka z Piotrem Pawlickim w 7. wyścigu była prawdziwą ozdobą spotkania. – Jesteśmy po to, aby się ścigać i robić dobre show. Robimy wszystko, żeby żużel był ciekawy i żeby jeszcze większe grono kibiców chciało go oglądać – skomentował walkę z Pawlickim Zmarzlik.
– Trudno w tej chwili powiedzieć, czy jakiś sparing by nam pomógł. Gdybyśmy odjechali mecz treningowy w takich warunkach, jakie panowały na torze, to może by to pomogło, ale ja nie chcę tłumaczyć się pogodą. Mogę jedynie złożyć serdeczne gratulacje mistrzom Polski. Podchodzimy do tego wyniku z pokorą i ja cieszę się, że w pierwszej kolejce przyjechała do nas FOGO Unia, bo to jest odpowiedź na wszystkie pytania. Lepiej przegrać pierwszy mecz sezonu niż piąty – lepiej nie wiedzieć czegoś na początku sezonu, niż w środku – zauważył w Mix Zone na antenie nSport+ Szymon Woźniak.
Indywidualny Mistrz Polski z 2017 roku po słabszym początku bardzo dobrze spisał się w końcówce zawodów. – W tej chwili trudno jest doradzać sobie sprzętowo, aby nie przeszkadzać kolegom. Ja po swoich pierwszych biegach wiedziałem już, że skoro nie zadziałał jeden i drugi silnik, to trzeci musi dać radę i z dużą pewnością siebie podjeżdżałem pod taśmę, choć wynik w tamtej chwili był słaby – zaznaczył w rozmowie z Tomaszem Dryłą Woźniak.
Joachim Piwek