W 13. kolejce PGE Ekstraligi leszczynianie wrócili na zwycięską ścieżkę. FOGO Unia rozgromiła na stadionie im. Alfreda Smoczyka GET WELL Toruń 64:26. Biało-niebiescy pomimo wysokiego prowadzenia nie odpuszczali rywalom i dosłownie “gryźli” tor.
Gromkie brawa od kibiców otrzymał po 15. wyścigu Dominik Kubera. Wychowanek leszczyńskiej FOGO Unii, chociaż nie zdobył w tym biegu punktu, to zażarcie walczył do ostatnich metrów z byłym mistrzem świata, Jasonem Doylem. Postawa godna pochwały biorąc pod uwagę fakt, że występ Kubery stał pod dużym znakiem zapytania. Junior FOGO Unii Leszno we wtorek uczestniczył w wypadku podczas meczu szwedzkiej Elitserien i był mocno poobijany. – Zacisnąłem zęby, pojechałem i jestem z tego zadowolony – przyznał po meczu 20-latek dla speedwayekstraliga.pl.
Swoje miejsce w ostatniej gonitwie dnia Kuberze odstąpił Piotr Pawlicki. Wynik przed tym biegiem brzmiał 61:23, więc był to tak naprawdę bieg o przysłowiową “pietruszkę”, ale junior FOGO Unii Leszno pokazał, że w każdym swoim starcie daje z siebie sto procent. – Dziękuję Piotrowi, że oddał mi ten wyścig. Nawet jeśli jest byłby to bieg o mistrzostwo świata czy bieg o nic, to do każdego podchodzę tak samo i daję z siebie wszystko – zdradził młodzieżowiec.
Po spotkaniu do juniorów FOGO Unii Leszno podszedł prezes Józef Dworakowski i wymienił z nimi parę zdań. W żartobliwy sposób udzielił Kuberze reprymendy za podejmowanie zbyt dużego ryzyka w ostatnim biegu i przypomniał, że przed zawodnikami najważniejsza część sezonu, czyli play-offy. – Prezes to taki nasz dalszy tato, który zawsze o wszystko się martwi – zakończył młodzieżowiec.
Łukasz Woziński