Kołodziej twierdzi, że w rewanżu zrobią wszystko, aby zdobyć złoto

19.09.2017 11:05
Kołodziej twierdzi, że w rewanżu zrobią wszystko, aby zdobyć złoto

W pierwszym meczu finałowym PGE Ekstraligi FOGO Unia Leszno pokonała na stadionie im. Alfreda Smoczyka Betard Spartę Wrocław 49:41. Fenomenalne akcje zaprezentował w tym pojedynku Janusz Kołodziej. Pomimo kilku efektywnych mijanek, tarnowianin nie był do końca zadowolony ze swojej postawy.

Wychowanek tarnowskiej Unii zostawił sporo serca na torze przy ulicy Strzeleckiej, a jego ataki po zewnętrznej wywoływały euforię wśród miejscowych kibiców. – Naprawdę robiłem w każdym biegu co mogłem, ale nie zawsze byłem w stanie wygrać bieg. Dopiero na ostatni start powymieniałem wszystko: motocykl i przełożenia i dopiero wtedy byłem zadowolony. Czasami tak jest, że trenujesz, robisz co możesz, a na ostatni bieg w tym roku założyłem zupełnie nowe przełożenia i byłem mega zadowolony z tego sprzętu – przyznał w rozmowie ze speedwayekstraliga.pl  Janusz Kołodziej.

Nie obyło się też bez kontrowersji. W ósmej gonitwie dnia po starcie reprezentant biało-niebieskich został wzięty w kleszcze przez zawodników z Wrocławia. Po tym zdarzeniu „Koldi” stracił rytm jazdy i spadł na ostatnią pozycję. – Ratowałem się od upadku i miałem nadzieję, że pan sędzia to wszystko widzi. Szymon Woźniak przedłużył mi prostą, a Tai Woffinden się nakładał. Wydawało mi się, że sędzia to przerwie, bo widzi, że coś jest nie tak. Tym bardziej, że regulamin pozwala przerwać bieg nawet, gdy nie ma upadku. Tamten bieg skończył się dla mnie na pierwszym łuku. Miałem jeszcze nadzieję, że Dominik (Kubera – przyp. red) wykorzysta krawężnik. Ale ta wewnętrzna tak nie niosła. On ściął szybko, był z przodu, ale  po zewnętrznej zawodnicy gości się napędzili i go wyprzedzili – powiedział 33-latek.

Czy ośmiopunktowa przewaga wystarczy, aby w 24 września cieszyć się z Drużynowego Mistrzostwa Polski – tego dowiemy się w najbliższą niedzielę. Trzykrotny Indywidualny Mistrz Polski pozostaje optymistą. – Robiliśmy wszystko, żeby było lepiej i więcej, ale tyle daliśmy radę udziergać. Nie ma co narzekać. Jedziemy walczyć do Wrocławia i będziemy robić wszystko, żeby zostać mistrzem Polski – zakończył Kołodziej.

Łukasz Woziński
Fot. Wojciech Tarchalski

newsletter

Polityce prywatności.
© Ekstraliga Żużlowa sp z o.o.
  • FIM
  • PZM
Nasze media społecznościowe
Pobierz oficjalną aplikację
Język
PL