Półfinałowe rewanżowe spotkanie w Lesznie miało być przysłowiowym „spacerkiem” do finału dla gospodarzy. FOGO Unia Leszno podchodziła do meczu z forBET Włókniarzem Częstochowa ze sporą, bo aż czternastopunktową przewagą, wywalczoną na torze w Częstochowie. Z taką samą przewagą zakończyło się spotkanie w Lesznie (52:38), a aktualnie mistrzowie Polski pewnie wjechali do finału PGE Ekstraligi.
Wydawać by się mogło, że to była łatwa wygrana. Nic bardziej mylnego. Przekonała się o tym najlepsza para juniorów PGE Ekstraligi. – Wyniki nie oddają trudu, jaki wkładamy w te mecze. Szczególnie ten pierwszy mecz półfinałowy w Częstochowie był naprawdę ciężki – zaznaczył junior FOGO Unii Dominik Kubera. Po dwóch zwycięstwach przywiezionych przez niego do mety, w biegu 8. oglądał plecy rywali oraz Piotra Pawlickiego. Wyścig, ku zdziwieniu wszystkich, zakończył się podwójną wygraną gości. – Chyba nie zgraliśmy dobrze motocykla na ten trzeci start. W ogóle widać było, że w tej fazie meczu tor nam wszystkim nie sprzyjał. Warunki szybko się zmieniały. Szkoda mi tego ostatniego startu – powiedział dla speedwayekstraliga.pl Kubera. Dominik mimo tego zawody ocenił jako nie najgorsze (6 punktów). Kibice głosujący w aplikacji PGE Ekstraligi na Rajdera Meczu mieli podobne zdanie i to właśnie młodzieżowiec mistrzów Polski został wybrany najlepszym zawodnikiem spotkania.
Mniej zadowolony ze swojego indywidualnego dorobku (3 punkty) był drugi z juniorów – Bartosz Smektała. – Równa forma w meczu. Jak zacząłem, tak skończyłem. Nie jestem zadowolony ze swojego dorobku punktowego, nie wygrałem żadnego wyścigu – zaznaczył mistrz świata Juniorów. Miarą wielkości tego zawodnika jest też to, że potrafi zauważyć pozytywne strony. – Plusem jest natomiast to, że ani razu do mety nie przyjechałem ostatni. Brakowało mi startów, brakowało mi prędkości na trasie. Wszystko było nie tak, jak trzeba. Miałem zdecydowanie gorszy dzień – przyznał zawodnik.
Przed FOGO Unią Leszno finał PGE Ekstraligi, w którym spotkają się z BETARD Spartą Wrocław. Pierwszy finałowy mecz rozegrany zostanie na torze we Wrocławiu już w najbliższy piątek (13 września, godz. 20:00, LIVE w nSport+). – Rywal jest bardzo ciężki – przyznał Dominik Kubera. Jak ocenił szanse na swój dobry wynik na wrocławskim owalu? – Jeździ mi się tam dosyć dobrze. Jednak tak na prawdę zarówno dla mnie, jak i dla całej naszej drużyny to bez znaczenia gdzie jedziemy. Damy z siebie wszystko – zapewnił. – Fajnie, kiedy w takiej walce wynik rozstrzyga się w piętnastym wyścigu drugiego meczu. To jest piękno tego sportu – zakończył Smektała.
Zarówno przed Bartoszem, jak i Dominikiem pracowite dni nie tylko ze względu na zbliżający się finał PGE Ekstraligi. W szwedzkiej Elitserien czekają ich rewanżowe mecze półfinałowe. Drużyny, których barwy reprezentują nie są wciąż pewne awansu do finału. Natomiast w sobotę w niemieckim Guestrow powalczą w drugiej rundzie Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów. Obydwaj są w ścisłej czołówce stawki.
Marta Sobera