Julia Chomska: Co bieg dają z siebie 100%, ale sport bywa przewrotny (wywiad)

28.06.2021 13:40
Julia Chomska: Co bieg dają z siebie 100%, ale sport bywa przewrotny (wywiad)

O wpływie hejtu na życie realne, pracy z zawodnikami i przeciwnościach losu w pracy psychologa sportowego. W rozmowie dla speedwayekstraliga.pl Julia Chomska w cyklu wywiadów z kobietami żużla.

Paulina Wiśniewska (speedwayekstraliga.pl): Skąd zainteresowanie do psychologii sportu?

Julia Chomska (Psycholog sportu): Jako dziecko grałam w tenisa i wiem jak ważne jest wsparcie psychologiczne z perspektywy zawodnika. Obserwując też sport zawodowy od środka od najmłodszych lat wiedziałam, ile zależy od siły mentalnej w osiąganiu najwyższych celów sportowych. Pamiętam, jak po jednym z meczów w Pile, Hans Nielsen powiedział mi, że z taką obserwacją będę znakomitym psychologiem sportu. A z taką rekomendacją się nie dyskutuję. Dlatego już w liceum interesowałam się tematami z zakresu psychologii i wybór był jasny, że studia to będzie psychologia ze specjalizacją psychologia sportu.

Z jakimi przeciwnościami losu, jako psycholog sportowy, musi się pani zmierzyć?

Na pewno z aktualną sytuacja panującą w związku z pandemią i trudnościami wynikającymi z systematyczną pracą z zawodnikami. Jednak jak się chce, to można wszystko, dlatego i na tym polu trzeba było znaleźć rozwiązania. Problematycznym elementem jest pogoda, mecze opóźnione, bądź dłuższe przerwy w zawodach. Pod tym względem ważne jest nauczenie zawodników budowania gotowości startowej na odpowiedni moment, by przysłowiowo nie spalili się przed swoim startem. Ważne jest też, by podczas meczu chłopcy tworzyli monolit, bez względu na to, że następnego dnia mogą jechać przeciwko sobie. Podstawą jest sprawna i skuteczna komunikacja.

W żużlu działa niewiele kobiet i jest pani jedną z nich. Jak się pani odnajduje w męskim świecie? Jest ciężko, a może wręcz przeciwnie?

Dzięki temu, że jestem w tym sporcie od dziecka, posiadam niekwestionowany atut w postaci wiedzy na tematy niedostępne dla wielu osób. Jest to moja przewaga, że żaden z zawodników nie musiał mi nigdy nic tłumaczyć, by ten sport zrozumieć. Dzięki temu szybko znajduje receptę na gorszą dyspozycję mentalną zawodnika. Szkopuł tkwi w tym, że to on finalnie musi i chcieć i wdrożyć to w swoje przygotowanie do zawodów. Wyszukuje nowoczesne formy treningu mentalnego, które zachęcają do pracy nad sobą.

Spotkała się pani z jakimiś stereotypami, że kobiecie nie wypada pracować w żużlu lub innymi komentarzami dotyczącymi płci?

Absolutnie nie. Sądzę, że jako kobieta potrafię złagodzić wiele sytuacji oraz zauważyć to, czego mężczyźni po prostu nie widzą. To ja dbam o detale, pamiętam o urodzinach i innych sukcesach, które powinny być celebrowane, by zawodnik czuł się częścią drużyny w tak indywidualnym sporcie, jakim jest żużel. Sukces rodzi się w głowie, a ja na szczęście posiadam głowę pełną pomysłów, które wykorzystuje w swojej pracy, by trening mentalny był ciekawą i skuteczną formą podnoszenia swoich umiejętności sportowych.

Pani zdaniem, jakie czynniki wpływają na to, że zjawisko hejtu nabiera na sile w żużlu?

Hejt jest aktualnie wszechobecnym problemem. Kiedyś sportowcy mogli się z nim zetknąć wyłącznie na stadionie przed, podczas lub po meczu. Poza tym mieli spokój. Teraz zawodnicy z powodów marketingowych muszą być obecni w mediach społecznościowych, przez co w zasadzie bez przerwy są narażeni na negatywne emocje oraz hejt. Hejt sprawia ból nie tylko zawodnikowi czy trenerowi, w którego jest celowany, ale i całej jego rodzinie, która stoi za jego plecami.

Świat internetowy zaczął mieć wpływ na nasze życie realne i sposób postrzegania tego sportu i zawodników?

Na pewno dzięki mediom społecznościowym zawodnicy są „na wyciągnięcie ręki”. Wiemy co jedzą, gdzie bywają, jak spędzają czas poza stadionem. Możemy czerpać od chłopaków motywacje w sezonie przygotowawczym, kiedy wylewają hektolitry potu na treningach. Znam kilka osób, które pod wpływem żużlowców zaczęły biegać lub jeździć na rowerze. W mediach społecznościowych możemy zauważyć też, że żużlowcy, to nie roboty, którzy nic poza żużlem nie robią.

Media społecznościowe sprawiły, że drogi, które były do tej pory zamknięte, otwierają się, a bariery i granice między zawodnikiem a kibicem nie istnieją już?

Oczywiście. Skoro widzimy kogoś życie codzienne, to mamy poczucie, że go znamy i możemy do niego napisać. A nosząc ze sobą telefon mamy 24 godziny na dobę dostęp do funkcji „wyślij wiadomość” na każdym portalu społecznościowym. Dlatego tak ważne jest, by te wiadomości były przez kogoś filtrowane. Zawodnicy najczęściej mają osoby do prowadzenia swoich kont i wpuszczają kibiców tylko na tyle, na ile chcą w swoje prywatne życie. Jest to zdrowe i profesjonalne podejście.

Do jakich urazów może doprowadzić hejt?

Hejt ma skutki doraźne i długotrwałe, które dotykają każdego. Bez względu, czy jest to wyczynowy sportowiec, czy osoba nie mająca ze sportem nic wspólnego. Prowadzi do głębokich urazów psychicznych, problemów emocjonalnych, zaburzeń snu, zaburzeń depresyjnych i lękowych, zaburzeń zachowania oraz dolegliwości psychosomatycznych. Dlatego bardzo ważna jest odporność psychiczna, pewność siebie i posiadanie wsparcia wśród najbliższych, ale i wsparcia od klubu, prezesów, trenera. Z taką podporą można nawet po nieudanym meczu walczyć dalej na torze, jak i poza nim.

Co robią zawodnicy w obliczu hejtu i jak wygląda praca z nimi wtedy?

Od jakiegoś czasu zawodnicy wytoczyli działa przeciwko hejterom. Publikują ich wpisy, zgłaszają je do organów ścigania za pośrednictwem swoich prawników. Nikt w sieci nie jest anonimowy, a wpłaty na cele charytatywne od osób piszących groźby i wyzwiska pod adresem sportowców są coraz poważniejsze. Niech każdy człowiek wyobrazi sobie choć przez kilka sekund, jakby się czuł gdyby został wyzwany i mieszany z błotem w swojej pracy po zrobieniu czegoś źle? Sportowcy konfrontują się z oceną za każdym razem kiedy wyjeżdżają na tor. Co bieg dają z siebie 100%, ale sport bywa przewrotny i nie zawsze te 100% wystarczy, by wygrać. W pracy z zawodnikiem zaczynamy od tego, by wykształcić w nim cechy, które pozwalają na zbudowanie trwałego i stabilnego poczucia własnej wartości, tak aby ochronić się przed tymi oddziaływaniami, na które nie do końca ma się wpływ. A hejt jest jednym z nich.

Można temu zaradzić w jakiś sposób?

Jestem zdania, że zawodnik powinien w ogóle unikać informacji na swój temat w internecie. Zarówno tych pozytywnych, jak i negatywnych. Dlaczego? Otóż tak jak hejt powoduje obniżenie pewności siebie, wplata wątpliwości w naszą skuteczność  i wiarę w siebie. Tak i informacje pozytywne mogą namieszać w głowie tworząc nadmierne oczekiwania względem swojego występu w następnym meczu oraz wytwarzają presję wewnętrzną, z którą ciężko sobie poradzić.

 

Paulina Wiśniewska

 

 

newsletter

Polityce prywatności.
© Ekstraliga Żużlowa sp z o.o.
  • FIM
  • PZM
Nasze media społecznościowe
Pobierz oficjalną aplikację
Język
PL