Po sezonie przerwy, Jason Doyle powrócił na podium rundy cyklu FIM SGP. Australijczyk zajął trzecie miejsce w Pradze. Czeski obiekt zdecydowanie należy do ulubionych mistrza Świata z 2017 roku.
Jason Doyle triumfował w stolicy Czech w latach 2016 i 2017, a w sezonie 2020 zajął trzecią lokatę. Na kolejne podium w cyklu czekał do 28 maja 2022 roku i szczęśliwa znów okazała się Praga. 11 punktów i trzecie miejsce to dla Doyle’a pewne przełamanie.
Choć 36-latek liczył na coś więcej, to sam przyznał, że każdy dobry rezultat w Pradze go cieszy. – Nie jest to do końca spełnienie moich oczekiwań, ale miejsce na podium to zawsze coś, zwłaszcza w takim mieście jak Praga. To coś wyjątkowego. Kocham to miasto – mówił po turnieju podczas konferencji prasowej.
Doyle w Pradze w fazie zasadniczej zgromadził osiem punktów i spisywał się dość nierówno. Duże znaczenie miał start. – W półfinałach nie było tak źle, bo miałem trzecie pole. Start spod płotu w finale to nie była najlepsza wiadomość, pole było twarde. Poszło jak poszło, ale skupiam się raczej na pozytywach. Dobrze mi się ścigało – podkreślił Indywidualny Mistrz Świata z 2017 roku.
Australijczyk zajął 16. miejsce w kwalifikacjach i jego kibice mogli mieć powody do zmartwień, ale wynikało to z innego podejścia Doyle’a do kwalifikacji. – Sprawdzaliśmy różne ustawienia, a nie skupialiśmy się na wyśrubowaniu czasu. Koniec końców byłem ostatni w kwalifikacjach, a trzeci w finale. Mam więc powody do zadowolenia. Liczę, że uda mi się poprawić w Teterow – zakończył.
Joachim Piwek