Jakub Jamróg skupia się na utrzymaniu dobrej formy

13.06.2018 15:26
Jakub Jamróg skupia się na utrzymaniu dobrej formy

Jakub Jamróg coraz lepiej poczyna sobie na torach PGE Ekstraligi. Średnia 1,806 (2,000 na torze domowym, 1,364 na wyjazdach) powoduje, że już teraz zawodnik GRUPY AZOTY Unia Tarnów uznawany jest za jedną z większych niespodzianek sezonu 2018. Po meczu z FOGO Unią Leszno rozmawiał z nim Tomasz Kania.

– Z tego co widziałem, to chyba tylko Robert Wardzała w nas wierzył. Wszyscy inni skazywali nas na porażkę. To jest jednak sport i o to w tym chodzi. Gdyby wszystko można było ułożyć przed sezonem, na sucho, to byłoby bez sensu. Bardzo się cieszę, że wygrał sport i że udało nam się zrobić taką niespodziankę, myślę, że każdego to cieszy – powiedział po meczu wychowanek Grupy Azoty Unii Tarnów.

Niedzielne spotkanie było najlepszym w tym sezonie na stadionie przy ulicy Zbylitowskiej 3 i dostarczyło zgromadzonym kibicom wielkiej dawki emocji. Większość meczu odbywała się na tzw. „styku”, a największa przewaga, jaką osiągnęli goście, wynosiła 8 punktów.Wszystko decydowało się w ostatnich biegach. Byłem nieco podłamany po 11. biegu, bo wierzyłem, że go wygram. Teoretycznie powinienem to zrobić, bo jechałem w nim z przeciwnikami, których potrafiłem wcześniej pokonać, np. z Jarosławem Hampelem, któremu wcześniej w Tarnowie po prostu nie szło. On nie mógł się trochę odnaleźć, ale i my mieliśmy też trochę pecha. Awarii uległy obie nasze polewaczki, do polewania toru był wykorzystywany wóz strażacki, który zalał 3 pole startowe z którego jechałem. Nie mogłem wyjechać ze startu i na trasie też nie udało się nic zrobić. Na szczęście ostatecznie odnaleźliśmy się i dopasowaliśmy w tym wszystkim – analizował po meczu zawodnik, który zdobył 11 punktów. Łącznie, w dwumeczu z leszczynianami Jakub Jamróg zdobył 22 punkty i jeden bonus.

W niedzielę w Tarnowie panowały ekstremalne warunki do ścigania, było bardzo ciepło, temperatura oscylowała wokół 30 stopni Celsjusza. – Przy takim suchym torze trzeba bardzo unikać szprycy. Oczywiście najlepiej jechać na prowadzeniu. Jeśli wygrywam start i jadę cały czas pierwszy, to nie muszę wiele zmieniać, ale jeżeli walczy się w tumanach kurzu, to trzeba cały czas coś korygować. Oczywiście mechanicy dbają o wszystko, przede wszystkim o filtry. To jest kluczowa sprawa, żeby silnik nie wciągał tego pyłu do środka. W innym wypadku po takim meczu trzeba byłoby jechać prosto na serwis – skomentował.

Przed tarnowianami wyjazd na mecz do Grudziądza, który może okazać się bardzo ważny w kontekście rywalizacji o utrzymanie w PGE Ekstralidze. – To zwycięstwo dało nam wiele spokoju, nie będziemy tego meczu klasyfikować jako spotkania z nożem na gardle. Wierzę, że ten spokój pozwoli nam zwyciężyć, bo nadmierny stres w tym sporcie nie jest potrzebny – zakończył Jakub Jamróg.

Tomasz Kania

newsletter

Polityce prywatności.
© Ekstraliga Żużlowa sp z o.o.
  • FIM
  • PZM
Nasze media społecznościowe
Pobierz oficjalną aplikację
Język
PL