Jacek Ziółkowski: Mecz w Toruniu pokazał, że w tym sporcie może zdarzyć się wszystko (wywiad)

22.05.2023 10:49
Jacek Ziółkowski: Mecz w Toruniu pokazał, że w tym sporcie może zdarzyć się wszystko (wywiad)

Fot. Łukasz Trzeszczkowski

Fenomenalne widowisko obejrzeli w niedzielę kibice na Motoarenie. Miejscowy FOR NATURE SOLUTIONS KS APATOR Toruń pokonał PLATINUM MOTOR Lublin po szaleńczej szarży Roberta Lamberta na ostatniej prostej. – Ten mecz pokazał, jak pięknym i wyrównanym sportem jest żużel – powiedział po meczu Jacek Ziółkowski, menedżer zespołu z Lublina.

Jakub Keller (speedwayekstraliga.pl): Po 12. biegu przegrywaliście sześcioma oczkami. Spodziewał się pan wówczas, że w tym meczu zwycięstwo będziecie mieli na wyciągnięcie ręki?

Jacek Ziółkowski (manager PLATINUM MOTORU Lublin): Ten mecz pokazał, jak pięknym i wyrównanym sportem jest żużel. Na torze wydarzyć może się praktycznie wszystko. I to jest najlepszy na to dowód.

I trzeba dodać, że o wszystkim zadecydowało 0,009 sekundy. Ciężko to chyba nawet policzyć?

Dokładnie. Nie mam absolutnie pretensji do żadnego z moich zawodników. Walczyli do końca, bo chcieliśmy to wygrać. Niestety, nie udało się.

Zatrzęsła się ziemia w parku maszyn po 15. biegu? Bo wówczas spadło 8 tysięcy kamieni z serc toruńskich kibiców.

Gratuluję gospodarzom. Pokonali mistrza Polski i złapali oddech. Na pewno nabiorą teraz więcej pewności siebie.

Bartosz Zmarzlik rzadko kiedy przegrywa. I to podwójnie. Było rozczarowanie, kiedy dał się minąć Robertowi Lambertowi?

Przed 13. wyścigiem też nikt nie spodziewał się, że gospodarze przegrają podwójnie, bo jechali Emil Sajfutdinow i Robert Lambert, którzy wcześniej spisywali się doskonale. A jednak przegrali ten bieg podwójnie.

I zapewne liczył pan, że w 15. biegu historia się powtórzy?

Po prostu w 15. biegu stanęło pod taśmą czterech doskonałych zawodników. Ktoś musiał przyjechać do mety na trzeciej i czwartej pozycji.

Mecz ma jednak 15. biegów. Ma już pan w głowie analizę, co poszło nie tak, że z Torunia wyjeżdżacie bez punktów?

Kluczowy na pewno był 11. wyścig. A raczej ten upadek i wykluczenie. Myślę, że Fredrika Lindgrena było stać na przynajmniej dwa “oczka” w tym biegu.

Mam wrażenie, że wasza lista, w której prym ma słowo „gdyby” jest jeszcze dłuższa…

Ma pan zapewne na myśli to, co by było, gdyby był z nami Dominik Kubera? Owszem, gdybać można…

To kiedy Dominik wróci na tor?

Tego nikt nie jest w stanie sprecyzować. Każdy organizm jest inny. U jednego goi się szybciej, u drugiego dłużej. Czekamy.

Tylko dwa zwycięstwa biegowe Bartosza Zmarzlika. Czy wynikło to z problemów sprzętowych? Bo widziałem, że na próbie toru motocykl odmówił posłuszeństwa.

Nie. Na próbie toru nie było poważniejszej usterki. Po prostu spadł mu łańcuch i musiał kawałek się przejść z motocyklem do parku maszyn.

Kibice w Toruniu cieszą się, że na Motoarenie w końcu jest ściganie. Faktycznie jest lepiej niż ostatnio?

Tor był bardzo dobrze przygotowany i dlatego mieliśmy piękny mecz. Było sporo mijanek, walki. Osobiście bardzo podobał mi się 14. bieg. Dużo się tam działo.

 

Jakub Keller

newsletter

Polityce prywatności.
© Ekstraliga Żużlowa sp z o.o.
  • FIM
  • PZM
Nasze media społecznościowe
Pobierz oficjalną aplikację
Język
PL