Bartosz Zmarzlik: W żużlu nigdy nie można być niczego pewnym

Fot. Klaudia Żurawska vel Dziurawiec

Przemiana o 180 stopni Bartosza Zmarzlika w meczu z FOGO UNIĄ Leszno. Nieuchwytny na dystansie, z kompletem punktów, ale i również z rekordem prędkości – 126,3 km/h. Wydaje się, że niepowodzenie w starciu z BETARD SPARTĄ było dla niego bodźcem do poszukiwania możliwości dopasowania się z lubelskim torem.

Nowy zawodnik w składzie PLATINUM MOTOR Lublin nie zamierza spocząć na laurach po znakomitym występie przeciwko FOGO UNII Leszno. W rozmowie ze speedwaykestraliga.pl zaakcentował, że będzie próbował spasować się jeszcze lepiej z lubelskim torem. – Wiele pracy. Wiele wniosków. Cieszę się, że troszkę ruszyło. Lepiej jechałem ze startu z dobrą prędkością. Jest jeszcze nad czym pracować, ale na pewno jest lepiej, niż na pierwszym domowym meczu. W żużlu nigdy nie można być niczego pewnym, bo cały czas się wszystko zmienia i trzeba być czujnym na bieżąco z wieloma czynnikami technicznymi, żeby czegoś nie zatracić w danym dniu – wyjaśnił Zmarzlik.

Bartosz Zmarzlik dotychczas odjechał cztery ligowe spotkania, a już na swoim koncie posiada trzy komplety punktów. Zawodnik stale podkreśla, że wciąż sprawdza kwestie sprzętowe i będzie starał się podtrzymać sprawdzone rozwiązania. – Sporo szukamy w sprzęcie. Jestem taki, że jak dużo pracujemy i nadal nie ma tego efektu, którego chciałem, to naprawdę aż ciężko mi się śpi. Pierwszy raz w życiu z czymś takim się spotkałem. Już w tym tygodniu było światełko w tunelu. Pracujemy nadal i będziemy stosować to co działa – oznajmił żużlowiec PLATINUM MOTORU.

Czy według zawodnika tor w Lublinie zaczyna przypominać dawny owal? – Szczerze mówiąc, ja tu jeździłem dwa razy do roku. Może będąc tu od środka, za bardzo się kombinuje, ale się cieszę, że znaleźliśmy kierunek. To nie znaczy, że będzie lżej przed kolejnymi spotkaniami, ale miejmy nadzieję, że zmiany przyniosą pozytywne skutki – skomentował Polak.

Zmarzlik został zapytany także o powodzenie realizacji celów postawionych przed sezonem. – Myślę, że je spełniam, ale sezon jest długi i naprawdę wiele pracy przed nami – zakończył.

Aleksandra Sagan