Na czele bez zmian – Black Lions wygodnie rozsiedli się na fotelu wirtualnego lidera tabeli Eliga Manager i raz zajętego miejsca nie planują chyba oddawać. Mimo mocnej konkurencji – 24 duże punkty do tej pory zdobyło 1095 graczy – stosunek małych punktów (+8 w stosunku do drugiego miejsca) pozwala cieszyć się kibicowi pierwszym miejscem na krótko przed zakończeniem rundy zasadniczej.
Czy nadchodząca kolejka coś zmieni? Skład opracowany przez lidera zdaje się funkcjonować bez zarzutu, można zatem założyć, że i po piątkowych i niedzielnych meczach palma pierwszeństwa będzie dzierżona przez tego samego właściciela. Losów rywalizacji nie odwróci raczej piątkowe spotkanie w Częstochowie, gdzie gospodarze podejmą zdegradowanego już beniaminka z Rybnika. Ten mecz z pewnością będzie dobrą okazją dla Roberta Lamberta, aby kolejny raz pokazać się z dobrej strony i budować swoją pozycję przed sezonem 2021. Kto jeszcze z Rybnika ma coś do udowodnienia? Najprościej byłoby powiedzieć „cała drużyna”, ale oczy kibiców z pewnością będą zwrócone między innymi na Kacpra Worynę, który po 12 spotkaniach zajmuje 34. miejsce w tabeli klasyfikacyjnej PGE Ekstraligi 2020, ze średnią biegopunktową na poziomie 1,492. Nadchodzące wielkimi krokami wrześniowe okienko transferowe Eliga Manager z pewnością przyniesie wiele zmian w składach – głównie pod kątem obecności w nich żużlowców z Gliwickiej 72.
O ile zawodnicy z Rybnika raczej będą żegnani, o tyle żużlowcy np. z Gorzowa będą w składach witani z otwartymi ramionami. Ich postawa w ostatnich tygodniach zasługuje na wielkie słowa uznania, a fakt „powrotu z dalekiej podróży” pokazuje, jak nieprzewidywalna i ciekawa w tym roku jest rywalizacja. Zanim jednak ponownie dojdzie do otwarcia okienka transferowego czeka nas jeszcze kilka spotkań, które ligową tabelę na pozycjach 2-6 mogą wywrócić do góry nogami. Będą więc mieli nie lada zagwozdkę gracze, którzy zrobią wszystko, aby z biegiem czasu poprawiać swoje pozycje i walczyć o końcowe nagrody.
Tomasz Kania
