#EligaManager: emocji w półfinałach nie brakowało. Rozstrzygnięcia coraz bliżej!

09.10.2020 11:11
#EligaManager: emocji w półfinałach nie brakowało. Rozstrzygnięcia coraz bliżej!

Półfinały PGE Ekstraligi przyniosły kibicom oczekiwany poziom emocji i adrenaliny. FOGO Unia Leszno i MOJE BERMUDY Stal Gorzów udowodniły swoją wyższość w pojedynkach z rywalami, i to właśnie te ekipy spotkają się w wielkim finale sezonu 2020. Wrocławianie i zielonogórzanie zmierzą się w meczu o brązowy medal. Zainaugurowany w czerwcu wyjątkowy sezon dobiega końca, a na nas czekają ostatnie akordy ligowej rywalizacji.

Leszczynianie przystępowali do rywalizacji z żużlowcami z Zielonej Góry w roli faworytów. Między wierszami można jedynie, nieco ironicznie, dodać że od kilku lat podopieczni Piotra Barona są faworytami bez względu na to, na jakim torze się pojawiają. Półfinałowa rywalizacja z zespołem Piotra Żyto napawała jednak kibiców nadziejami na duże emocje, ze względu na wyniki rundy zasadniczej, w której to właśnie zielonogórzanie okazali się lepsi w dwumeczu. Obrońcy mistrzowskiego tytułu drugi raz jednak tego samego błędu nie popełnili i z potyczki z Piotrem Protasiewiczem i spółką wyszli obronną ręką, pewnie wjeżdżając do finału. Dużo cennych punktów, między innymi pod kątem wirtualnej rozgrywki Eliga Manager, dostarczył swoim zwolennikom Emil Sayfutdinov, który zdobył łącznie 22 „oczka”. Po drugiej stronie barykady kroku Rosjaninowi starał się dotrzymywać Martin Vaculik, który po półfinałach dopisał do swojego konta kolejnych 19 punktów.

Leszczynianie do finału wjechali szybko i sprawnie, ale na rywala musieli chwilę poczekać. Niesprzyjająca aura przyczyniła się do przełożenia rywalizacji gorzowsko-częstochowskiej. Wspinający się w kontekście sezonu z piekła do nieba gorzowianie najpierw minimalnie przegrali we Wrocławiu 46:44, aby potem, w nie mniej dramatycznych okolicznościach, okraszonych groźnymi upadkami, triumfować na własnym torze 55:34 i zapewnić sobie miejsce w meczach decydujących o złotym medalu. Podopiecznych Stanisława Chomskiego do triumfu poprowadził nie tylko świeżo upieczony obrońca tytułu IMŚ Bartosz Zmarzlik, ale również Jack Holder i Anders Thomsen. Zadowolenie z ich postawy wyrażali z pewnością nie tylko kibice w Gorzowie, lecz także ci, którzy posiadają ich w swoich wirtualnych składach.

Tomasz Kania

newsletter

Polityce prywatności.
© Ekstraliga Żużlowa sp z o.o.
  • FIM
  • PZM
Nasze media społecznościowe
Pobierz oficjalną aplikację
Język
PL