EWINNER APATOR Toruń na własnym obiekcie podjął BETARD SPARTĘ Wrocław, ponosząc wysoką porażkę 36:54. Dla torunian była to już siódma przegrana w tym sezonie. Najskuteczniejszym zawodnikiem gospodarzy podczas piątkowego spotkania był Paweł Przedpełski (11).
– Trenowaliśmy bardzo dużo – wtorek, środa, czwartek. Jedni byli w Szwecji, drudzy na IMP, inni na młodzieżówkach, więc mieliśmy taki oficjalny trening czwartkowy. Tor jest ten sam, jaki był na treningu, więc myślę, że dla moich zawodników nie powinno być żadnym zaskoczeniem – przyznał przed meczem na antenie ELEVEN SPORTS menedżer EWINNER APATORA, Tomasz Bajerski.
– Atmosfera nadal jest dobra. To, że przegrywamy w pięknym stylu, to dodam po raz kolejny, że nie ma z tego punktów, ale atmosfera jest dalej w drużynie. Jesteśmy skoncentrowani, przygotowani do każdego meczu maksymalnie. Zawsze nam zabraknie czegoś, czyli pięciu, sześciu punktów jednego zawodnika, do pewnej satysfakcji na wyjazdach. Chciałbym i życzyłbym sobie tego, abyśmy to spotkanie wygrali – dodał Bajerski.
– Cały czas szukamy w tym sezonie tej prędkości. Tego, żeby ten sprzęt jechał tak, jak należy. Opuściłem spotkanie w lidze szwedzkiej, żeby skupić się na treningach i na tym spotkaniu. Jest dobrze, ale powinno być jeszcze lepiej, bo nie jest optymalnie. Z tym sprzętem jest tak, że on jest bardzo mylący. Nigdy nie wiemy, czego się spodziewać. Nigdy nie możemy znaleźć tego właściwego ustawienia. Wiemy, że jesteśmy blisko, ale cały czas czegoś brakuje – powiedział Chris Holder, który na konto drużyny dorzucił jedynie 4 punkty i dwa bonusy.
– Sytuacja nie jest idealna i jedyne, co możemy zrobić, to zapomnieć o poprzednich biegach, skupić się na kolejnych i trzymać kciuki, żeby w tych następnych się udało – oznajmił w trakcie spotkania Robert Lambert, który był drugim najsilniejszym ogniwem EWINNER APATORA Toruń podczas piątkowego meczu.
– Nie ma co się oszukiwać, BETARD SPARTA jest mocniejsza, więc akurat to pokazali na torze. Jak się popatrzy w program, to tam nikt przypadkowy się nie znajduje i pod każdym numerem widać armatę, więc tutaj nie ma słabych punktów. Z jakim numerem się nie jedzie, to każdy bieg jest ciężki, więc tak, jak właśnie Maciej tutaj wspomniał, celem BETARD SPARTY w tym roku jest celowanie w to TOP 1. My walczyliśmy, daliśmy z siebie wszystko, ale to było max, co mogliśmy zrobić – podsumował Paweł Przedpełski podczas pomeczowej rozmowy w MIX ZONE.
Wiktoria Sztuka
