Kibice w Grudziądzu z niepokojem spoglądali ostatnio na formę Krzysztofa Buczkowskiego. Wychowanek MRGARDEN GKM-u Grudziądz formę odnalazł… w Rosji. Po piętnastogodzinnym powrocie z Władywostoku zanotował bardzo doby występ przeciwko drużynie z Zielonej Góry. – Szkoda tylko, że drużyna nie ma z tego korzyści – powiedział w rozmowie ze speedwayekstraliga.pl.
Jakub Keller: Patrząc na twój dorobek w meczu z zielonogórzanami można rzec, że masz już za sobą drobny kryzys formy, który ostatnio ci się przytrafił?
Krzysztof Buczkowski: Chciałbym, żeby tak było, ale żużel jest tak nieprzewidywalny, że nie wiadomo co będzie za chwilę. Ale fakt, miałem ostatnio kilka słabych występów.
Słabymi bym ich nie nazwał. Raczej powiedziałbym o nich, że były „słabsze”…
Nie, nie. To były słabe mecze. W Toruniu praktycznie mnie nie było. Podobnie jak w kilku innych meczach. Strasznie zależało mi więc na tym, żeby dobrze wypaść w potyczce ze STELMET Falubazem Zielona Góra.
I możesz powiedzieć, że się udało?
Tak, ale szkoda, że drużyna nie ma z tego korzyści.
Zdecydowałeś się na starty w lidze rosyjskiej. Pomogło to w wyjściu z dołka? Czy raczej działa w druga stronę?
Z jednej strony pomogło, ale Rosja to dość specyficzny kierunek na jazdę.
Mówisz, że z jednej strony pomogło, a z drugiej? Odległość daje w kość?
Daje. Wracaliśmy ostatnio z Artemem Lagutą 15 godzin z Władywostoku.
Skąd pojawił się w ogóle pomysł na starty w Rosji?
Nie zostałem powołany na mecze w Szwecji. Zaczęliśmy więc szukać startów. Dzięki Mariuszowi Puszakowskiemu udało się znaleźć je w Rosji. Pojechaliśmy i spróbowaliśmy.
I jak wrażenia?
Tam jest zupełnie inaczej. Nie ma presji. Można pojeździć na spokojnie. Zwiedziliśmy też coś nowego, co też wpłynęło pozytywnie na odbudowę formy.
Mówisz o braku presji w Rosji. W Polsce, a konkretnie w Grudziądzu ona jest. Kibice chcą play-off, a porażka ze STELMET Falubazem Zielona Góra znacząco te marzenia oddala.
Nie wiem, czy w innych klubach tak jest, ale w Grudziądzu nie przekreślamy niczego po jednym meczu. Jeszcze wiele się może zdarzyć. Wszystko w naszych rekach. A jesteśmy mocnym zespołem i stać nas na play-offy. Poza tym uważam, że na nie zasłużyliśmy.
Czy w tym meczu tor był inny niż zwykle? Pytam, bo ty chyba najlepiej go znasz.
Był nieco inny, ale toru nie można przygotowywać zawsze w ten sam sposób, a zwłaszcza tego w Grudziądzu. Może to była przyczyna porażki, teraz nie ma sensu do tego wracać.
Czeka was bardzo trudny mecz w Częstochowie. Dwukrotnie byliście tam bliscy sprawienia niespodzianki, ale skończyło się podziałem punktów. Stać was na zwycięstwo pod Jasną Górą?
Każdy mecz jest inny. Nie możemy mówić o szansach na zwycięstwo przez pryzmat dwóch remisów w ostatnich latach. Jedziemy po swoje.
Jakub Keller