Bartosz Smektała: Wszyscy dali z siebie to, co mogli (wywiad)
07.09.2022 11:17
ZIELONA-ENERGIA.COM WŁÓKNIARZ Częstochowa doznała bolesnej porażki w drugim półfinałowym meczu z MOJE BERMUDY STALĄ Gorzów 42:48 i tym samym nie pojedzie w finale PGE Ekstraligi. W rozmowie ze speedwayekstraliga.pl Bartosz Smektała opowiedział m.in. o torze oraz o swojej postawie w spotkaniu.
Paula Pacyga (speedwayekstraliga.pl): Za wami ciężki mecz. Z czego wynika ta porażka?
Bartosz Smektała (ZIELONA-ENERGIA.COM WŁÓKNIARZ Częstochowa): Pewnie z tego, że byliśmy słabsi
Zaskoczył was ten tor?
Na pewno tor wyglądał przed zawodami tak, jak zawsze, a prawda jest taka, że w praktyce było inaczej. Nie mniej jednak był równy dla wszystkich, więc nie ma co marudzić. Poza tym każdy ma możliwość wyjechania na próbę toru. Nasi zawodnicy byli i dali nam jakieś informację, więc tutaj o nic do nikogo nie można mieć pretensji. Ja na jakichkolwiek zawodach nigdy nie zwalałem winy na tor i nie zamierzam robić tego teraz. Wszyscy dali z siebie to, co mogli i tyle.
Jesteś zadowolony ze swojego wyniku?
Patrząc na wynik, sześć punktów i bonus, to taka równa, słaba forma Bartka Smektały.
W 9. biegu zostałeś zmieniony przez trenera. Na twoje miejsce wskoczył Fredrik Lindgren. Spodziewałeś się takiej decyzji?
Nie, szczerze mówiąc nie spodziewałem się, ale patrząc później na to, co się działo w tym wyścigu, to oczywiście to była dobra decyzja, bo nasza drużyna przywiozła wtedy 5:1. Ja nie mam o tę decyzję pretensji. Podejrzewam, że gdybym wygrał jakiś wyścig w tych dwóch moich poprzednich biegach, to na pewno dostałbym szansę i nie zostałbym zmieniony, ale ze względu na to, że nie wygrałem to tak już bywa. W końcu to są Drużynowe Mistrzostwa Polski, a nie indywidualne zawody, więc dobro drużyny jest najważniejsze.
A jak wygląda twoja sytuacja zdrowotna po tym upadku w 14. wyścigu?
Na szczęście, wszystko jest okej.
Przed wami mecz wyjazdowy z FOR NATURE SOLUTIONS APATOREM Toruń, jak się nastawiacie na te spotkanie o brązowy medal? Tym bardziej, że w rundzie zasadniczej przegraliście 42:48.
Mamy jeszcze na to czas. Po drodze jeszcze mamy inne zawody, więc po prostu teraz trzeba porozmawiać, ale też trzeba odpocząć, wyspać się i na spokojnie to przeanalizować. A następnie zacząć przygotowania do tego wyjazdowego meczu.
Paula Pacyga