Mimo, że forBET Włókniarz Częstochowa pokonał MRGARDEN GKM Grudziądz i awansował do fazy play-off, to nie do końca zadowolony ze swojej postawy był Adrian Miedziński. Wychowanek Apatora Toruń zapisał na swoim koncie 4 punkty i bonus w pięciu startach, lecz nie od dziś wiadomo, że stać go na lepsze wyniki.
Piątkowe zawody rozpoczęły się świetnie dla Adriana Miedzińskiego. W wyścigu trzecim skutecznie odpierał ataki Przemysława Pawlickiego i wraz z Fredrikiem Lindgrenem przywieźli do mety 5 punktów dla forBET Włókniarza. Kolejne starty nie były jednak tak udane i kilkukrotnie zawodnik miał problemy z płynną jazdą. – Myślałem, że po tym ostatnim meczu tutaj wprowadzę jakieś delikatne sprawy i będzie ok, a jednak męczę się cały czas, muszę wciąż coś przewracać do góry nogami na tor w Częstochowie. Męczę się, walczę z motocyklem, a nie z przeciwnikami. Fajnie, że pojechaliśmy dobre zawody, wygraliśmy, dorzuciliśmy jakieś punkty do tabeli i play-offy są nasze – skomentował na gorąco po meczu Adrian Miedziński.
W pierwszym biegu dnia pechowy upadek zanotował Leon Madsen i Paweł Przedpełski. W przypadku Duńczyka skończyło się kontuzją kostki, ale był w stanie kontynuować zawody i poprowadzić swoją drużynę do zwycięstwa. Zdaniem Adriana Miedzińskiego postawa Madsena okazała się kluczowa dla końcowego rezultatu. – Dobrze, że Leonowi nic się nie stało. Gdybyśmy go stracili na początku, to z pewnością nasze szanse mocno by zmalały. Na szczęście wszyscy wyszli z upadku bez szwanku i mogliśmy kontynuować zawody – zaznaczył zawodnik.
W ostatniej kolejce rundy zasadniczej PGE Ekstraligi ekipa forBET Włókniarza Częstochowa uda się do Gorzowa Wielkopolskiego na mecz z miejscową TRULY.WORK Stalą. Jak na to spotkanie nastawia się Adrian Miedziński? – Następny mecz mamy już na luzie w Gorzowie. Można tam spokojnie pojechać i szukać optymalnych ustawień w sprzęcie na najważniejszą fazę sezonu – wyjaśnił.
Po ciężkim i wymagającym sezonie ostatecznie częstochowianie awansowali do pierwszej czwórki i prawdopodobnie przystąpią do półfinału PGE Ekstraligi przeciwko FOGO Unii Leszno. W rundzie zasadniczej mistrzowie Polski dwukrotnie łatwo pokonali częstochowian, jednak coraz lepsza dyspozycja całej drużyny Marka Cieślaka pozwala wierzyć kibicom w Częstochowie na wyrównaną walkę. – Jeszcze nie myślę o play-offach, bo mamy 3 tygodnie do tego i jeszcze dużo zawodów. Trzeba się przygotować jak najlepiej. Wiadomo już, że trafimy na FOGO Unię, która jest bardzo silna, ale to jest tylko sport i wszystko się może wydarzyć. Będziemy walczyć, ale tak jak mówię, to jest melodia przyszłości i póki co skupiamy się na tym co jest teraz, a jest co robić – zakończył ze spokojem Adrian Miedziński.
Agnieszka Zimnoch