10 pytań do… Jakuba Miśkowiaka

Fot. Kamil Woldański

O żużlu, ale nie tylko. O życiu prywatnym, ale bez przekraczania sfery osobistej. Forma? Zawsze ta sama – 10 pytań i 10 odpowiedzi. Bohaterem drugiej w tym sezonie PGE Ekstraligi odsłony cyklu jest Jakub Miśkowiak, nowy zawodnik forBET Włókniarza Częstochowa, z którym rozmawiał Rafał Kowalski.

Rafał Kowalski: Skąd pomysł na żużel, pierwsze początki?

Jakub Miśkowiak: Na początku jeździłem na motocrossie, później wujek jeździł na żużlu, więc zacząłem jeździć z nim i stad wziął się pomysł na żużel.

Twój idol spod taśmy…

Myślę, że Jarosław Hampel za świetne starty.

Jaki masz sposób na wyciszenie się przed meczem?

Nie mam nic takiego specjalnego, po prostu podchodzę do meczu na luzie,

Jesteś już po inauguracji w Częstochowie. Jak oceniasz SGP Arenę oraz jej kibiców?

Bardzo fajna, świetna atmosfera, która robi naprawdę wielkie wrażenie na zawodnikach.

Co byś chciał robić, gdyby nie żużel?

Prawdopodobnie jeździł bym na motocrossie. Ściganie to jest jednak to co lubię najbardziej.

Wybieram się do Częstochowy ze znajomymi, na miejscu okazuje się, że to ty jesteś naszym przewodnikiem, co proponujesz?

Na pewno część na Jasnej Górze. Jest tam wiele ciekawych miejsc do zwiedzania i chwili zadumy.

Nie samym żużlem zawodnik żyje. Co najchętniej lubisz robić, jak nie siedzisz na motorze żużlowym?

Jak nie żużel, to motokros

Jakim klubem jest forBET Włókniarz Częstochowa?

Przede wszystkim jest to klub bardzo profesjonalny.

Dwa marzenia do spełnienia, w tym jedno pozasportowe to?

Sportowe, to żeby zostać mistrzem Świata w przyszłości.

Gdzie chciałbyś spędzić wakacje?

Nad morzem

Rafał Kowalski