O żużlu, ale nie tylko. O życiu prywatnym, ale bez przekroczenia strefy osobistej. Forma? Zawsze ta sama – 10 pytań i 10 odpowiedzi. Dziś Hubert Czerniawski z CASH BROKER Stali Gorzów, z którym rozmawiał Piotr Kaczmarek, a rozmowa dotyczyła m.in. marzeń, radości związanych z żużlem i początkami jego uprawiania, a także propozycji kontraktu w… Falubazie Zielona Góra.
– Jak zaczęła się twoja przygoda z żużlem i czy pamiętasz kiedy po raz pierwszy usiadłeś na motocyklu żużlowym?
– Pierwszy raz na motocyklu miniżużlowym usiadłem w 2012 roku, a na duży motocykl przesiadłem się rok później.
– Jaka była reakcja twojej rodziny, na fakt, że chcesz zostać żużlowcem?
– Wiadomo, że mama była trochę przeciwna, bo to niebezpieczny sport, w którym jest duża liczba kontuzji. Dała się przekonać i tak jest do dzisiaj.
– Jeśli nie byłbyś żużlowcem, to zostałbyś…
– Na pewno nie piłkarzem.
– Czy masz jakiś rytuał przed zawodami/przed wyjazdem na tor?
– Zawsze przed biegiem się modlę, by dojechać do mety szczęśliwie.
– Sportowe marzenie?
– Wiadomo, że każdy żużlowiec chce zdobyć tytuł Mistrza Świata.
– Czy dbasz o dietę, czy jesz to na co masz ochotę?
– Z wagą nie można przesadzać, więc trzeba się troszkę pilnować. Jestem wysokim zawodnikiem i każdy kilogram robi różnicę.
– Co robisz w wolnym czasie? Masz ulubioną książkę lub film?
– Odpoczywam i przeważnie oglądam telewizję.
– Wymarzone miejsce na wakacje?
– Na pewno chciałbym polecieć do Stanów Zjednoczonych.
– Co poza żużlem sprawia tobie największą radość?
– Wszystko co ma silnik i koła.
– Dostajesz w przyszłość ofertę z Falubazu Zielona Góra. Podpisujesz kontrakt?
– Na pewno nie byłoby to dla mnie łatwe do przeżycia. Wiadomo, że trzeba jeździć tam, gdzie jest szansa…
Piotr Kaczmarek
Fot. Marcin Szarejko