Żużel w diamentowej krainie

26.01.2015 09:15
Żużel w diamentowej krainie

“Należy zabrać ze sobą na stadion możliwie największy termos z kawą lub herbatą i coś… rozgrzewającego, a także kanapki, słoninę, cukierki…” – mówi Rafael Garifjanow – kibic z Republiki Sacha. W specjalnej rozmowie opowiada o swojej pasji do żużla i nie tylko.

– W jakim mieście pan mieszka i czy żużel jest tam znany?

– Mieszkam i pracuję w miejscowości o nazwie Kysył-Syr stworzonej dla pracowników związanych z górnictwem gazowym. To liczące nieco ponad 3 tysiące mieszkańców miasteczko leży na lewym brzegu malowniczej rzeki Wiluj. Muszę powiedzieć, że tutejsze okolice słyną z pięknej, niezwykłej przyrody. Zresztą sama nazwa Kysył-Syr, która w tłumaczeniu na język polski oznacza „czerwona góra” lub „czerwony pisaek”, mówi sama za siebie. Tubylcy nazywają to miejsce także ognistą górą. Wszystko to z powodu dużej zawartości żelaza w ziemi. Miejscowość jest stosunkowo młoda, gdyż została założona w 1961 roku jako baza dla pracowników sektora naftowego i gazowego. Miejsce na miasteczko wybrano ze względów ekonomicznych i geograficznych. Po pierwsze wszystkie tereny przeznaczone do wierceń poszukiwawczych położone są w odległości 150-200 kilometrów od bazy. Po drugie jest to miejsce, w którym łączyły się dwie podstawowe magistrale transportowe Jakucji – letnia (przebiegająca wzdłuż rzek Leny i Wiluj (dochodząca do kolei transsyberyjskiej) oraz zimowa biegnąca od stacji kolejowej Bolszoj Niewier przez Jakuck i Ałdan do Kysył-Syru. Już po 12 latach od pierwszych wierceń rozpoczęto dystrybucję wydobywanego tu gazu do Jakucka. Wkrótce też rozpoczęła swoją pracę pierwsza na Dalekim Wschodzie elektrownia – Jakucka Elektrownia Kondensacyjna, która po dziś dzień jest głównym dostarczycielem energii elektrycznej w środkowej części Republiki. Niewielu mieszkańców Kysył-Syru wie, co to jest żużel. Chyba tylko ci, którzy pochodzą z „żużlowych” miast w Baszkirii – Saławatu czy Oktiabrskiego. A i to nie wszyscy. Ot, na przykład moja żona, chociaż sama pochodzi z Saławatu, to po raz pierwszy na zawody żużlowe poszła dopiero ze mną w 2006 roku. Był to turniej Indywidualnych Mistrzostw Rosji Juniorów w Oktiabrskim. Początkowo musiałem jej wszystko wyjaśniać, ale okazała się pojętną uczennicą i pod koniec zawodów gorąco dopingowała Aleksieja Guzajewa z STMK Turbina Bałakowo. W pamięci Luizy (tak ma na imię moja małżonka) szczególnie utkwił mecz drużynowych mistrzostw Rosji pomiędzy zespołem Saławatnieftiemasz z Saławatu a Wostokiem Władywostok 28 sierpnia 2008 roku. Poza emocjami sportowymi mieliśmy okazję porozmawiać w parku maszyn ze „stranieri” drużyny z Władywostoku – Wiesławem Jagusiem i świętej pamięci Lee Richardsonem.

– Wasza republika słynie z wydobycia diamentów. Czy ma pan jakieś związki z tym zajęciem?

– Niestety nie, ale… Gaz, który wydobywamy i przetwarzamy ma dla całej Jakucji duże znaczenie. Ciepło w domach, dostarczana energia elektryczna, benzyna, olej napędowy, w niedalekiej przyszłości smary – to i tak niepełny wykaz tego, co Republice daje gaz. Dlatego jestem dumny, że pracuję w tej gałęzi przemysłu. Diamenty to taki znak firmowy Republiki Sacha. Ale nie jest jedynym jej bogactwem.

– W pana strefie czasowej (różnica czasu miedzy Warszawą i Jakuckiem wynosi aż 9 godzin) zapewne ciężko jest śledzić na żywo zawody żużlowe. Jak pan sobie z tym radzi?

– Daję sobie radę. Najwięcej zawodów odbywa się przecież w dni wolne od pracy. Niedospanie kompensuję sobie wspaniałym, niepowtarzalnym uczuciem wprawdzie wirtualnej, ale jednak obecności na stadionie. Z uwagi na to, że mieszkam w dość dużej odległości od centrum Jakucji, pojawiają się pewne techniczne trudności przy korzystaniu z internetu. Staram się je rozwiązywać wszelkimi możliwymi i niemożliwymi sposobami. Zdarza się, że jakichś zawodów nie da się obejrzeć na żywo. Ale wiem, że za dzień lub dwa pojawi się w internecie zapis meczu czy turnieju. Wtedy śledzę relację tekstową. Kto szuka, ten zawsze znajdzie możliwość realizacji swojego hobby.

– Wasz klimat jest srogi, ale wiem, że wielu kibiców nie martwi się mrozami ok. – 30 stopni i twardo stoi na trybunach zawodów ice racingu. Jak wy to robicie?

– Rzeczywiście, w Rosji poza żużlem – jak często się go u nas nazywa – letnim dużą popularnością cieszy się speedway lodowy. Zwolenników tej odmiany wyścigów jest na pewno nie mniej, niż żużla klasycznego. Nie da się zaprzeczyć, że kibice ice racingu doświadczają na stadionach ekstremalnych, że tak powiem, przeżyć – nie tylko sportowych, ale i tych wynikających z niskich temperatur. Ale – jak to się w Polsce mówi – taka jest dola prawdziwego kibola. Przez lata, z pokolenia na pokolenie przekazywane są sposoby na przetrwanie tych klimatycznych niewygód. Dawniej „wyposażenie” każdego kibica stanowiły czapka uszanka na głowie, ciepły szal na szyi, futrzane rękawice na dłoniach, pikowane watowane spodnie, walonki na nogach i barani kożuch. Ale to tylko ekwipunek zewnętrzny. Jego „wewnętrzna” część to inwencja i jednocześnie tajemnica każdego oddzielnego kibica, której się nie rozgłasza i nie „sprzedaje”. Mogę jedynie wyliczyć kilka podstawowych sposobów. Należy zabrać ze sobą na stadion możliwie największy termos z kawą lub herbatą i coś… rozgrzewającego, a także kanapki, słoninę, cukierki… Obecnie odzież kibiców diametralnie się zmieniła. W sklepach bez trudu można kupić lekkie i ciepłe jednocześnie ubrania z najnowocześniejszych rodzajów materiałów dodatkowo ocieplane puchem ptaków arktycznych. A współczesne obuwie – mimo że lekkie – umożliwia długie przebywanie na mrozie praktycznie bez ruchu. No i na wyposażeniu każdego kibica obowiązkowo musi być coś do pisania, do wypełniania programów zawodów.

– Czy zna pan polski żużel i czy jest coś, czego pan zazdrości Polakom i chciałby pan, żeby pojawiło się w żużlu rosyjskim?

– Moim skromnym zdaniem w ostatnim czasie polski żużel uległ znacznemu odmłodzeniu. I to bardzo cieszy. W ciągu krótkiego czasu pojawiły się w Polsce nowe nazwiska – Janowski, Dudek, bracia Pawliccy. A to przecież niepełna lista nowej fali polskich żużlowców. Uważam, że bardzo pozytywnie na rozwój speedwaya w Polsce wpłynęła rezygnacja z udziału w meczach zagranicznych zawodników na numerach juniorskich. Na pozytywne wyniki tego posunięcia nie trzeba było długo czekać i widać je gołym okiem. Imponuje mi sposób, w jaki Polski Związek Motorowy rozwiązuje problemy rozwoju polskiego żużla.

newsletter

Polityce prywatności.
© Ekstraliga Żużlowa sp z o.o.
  • FIM
  • PZM
Nasze media społecznościowe
Pobierz oficjalną aplikację
Język
PL