Z wizytą u Kamila Cieślara

20.01.2017 15:22
Z wizytą u Kamila Cieślara

Kibicowscy Ambasadorzy PGE Ekstraligi zorganizowali trzy aukcje charytatywne, z których dochód został przeznaczony na dalsze leczenie Kamila Cieślara. Przedmiotami licytacji były trzy plastrony finalistów ubiegłorocznych PGE IMME. Po przekazaniu całej zebranej kwoty zawodnikowi Natalia Schmidt i Justyna Szweda odwiedziły zawodnika.

Nasza wyprawa do Rybnika zaczęła się dość burzliwie – piszą Natalia Schmidt i Justyna Szweda. – Na początku trzeba zaznaczyć, że żadna z nas do tej pory nie była na dłużej w tym mieście. Z dworca odebrała nas znajoma, która według mapy i nawigacji zawiozła nas pod podany przez Kamila adres. Pogoda nie dopisywała, a niestety dosyć szybko okazało się, że byłyśmy w złym miejscu. Kto by pomyślał, że w promieniu kilku kilometrów znajdziemy dwie ulice o tej samej nazwie? Znajoma już odjechała, więc trzeba było znaleźć inny transport, którym stał się autobus. Niestety nie zrozumiałyśmy się z kierowcą odnośnie tego, dokąd chcemy się dostać i tym sposobem wróciłyśmy do centrum Rybnika. W końcu lekko zdenerwowane i zmarznięte postawiłyśmy na transport taksówką. Tym razem się udało. Na szczęście bardzo szybko po dotarciu na miejsce wszelkie towarzyszące nam napięcia zostały rozładowane. Zostałyśmy bardzo miło powitane i czułyśmy się mile widzianymi gośćmi w rodzinnym domu Cieślarów. A sam Kamil? Na dobrą sprawę nasz rówieśnik, przesympatyczny, uśmiechnięty człowiek. Można powiedzieć, że od razu złapaliśmy dobry kontakt. Nie był to w żadnym stopniu formalny, oficjalny wywiad ze “sztywno” ustalonymi pytaniami. Po prostu zwyczajna, towarzyska rozmowa.

Jesteście ciekawi czym Kamil zajmuje się na co dzień?

– Przede wszystkim pracuję na dwie zmiany, oprócz tego cztery razy w tygodniu przechodzę rehabilitację. Zdarza się, że muszę wstać bardzo wcześnie, bo pierwsza zmiana zaczyna się o godzinie 6 rano. Pracuję na produkcji, konkretniej podzespołów do chłodnicy.

Kamil do pracy dojeżdża samochodem, rehabilitacja odbywa się u niego w domu. Wolnego czasu nie zostaje mu za wiele, ale stara się spędzać go z dziewczyną i przyjaciółmi.

– Czasu wolnego mam naprawdę mało. Kiedy już się nadarzy okazja, wychodzimy ze znajomymi do miasta czy do kina lub po prostu odpoczywam w domu.

Siedząc w salonie, w telewizji w tle cały czas włączony jest kanał sportowy. No właśnie, czy Kamil śledzi na co dzień rozgrywki żużlowe?

– Oczywiście, że oglądam żużel, kiedy tylko mam taką okazję. Staram się śledzić wszystkie rozgrywki, być na bieżąco i dopingować chłopaków. Oglądam transmisje PGE Ekstraligi jak i Speedway Grand Prix oraz inne turnieje indywidualne. Często jednak trudno znaleźć na to czas. Z tego też powodu właściwie prawie w ogóle nie biorę udziału w meczach, nawet na miejscu w Rybniku. Chciałbym, ale wszelkie dojazdy zajmują sporo czasu, dlatego często łatwiej po prostu spędzić czas w domu przed telewizorem.

Zapytałyśmy także o to, czy Kamil utrzymuje na co dzień kontakt z kolegami z toru. Padły między innymi nazwiska Zmarzlik i Pawliccy.

– Oczywiście, że tak, chłopaki w miarę możliwości pomagają mi i piszą, czy dzwonią jak tylko mają chwilę, choćby po to, żeby zapytać co u mnie. Bartek Zmarzlik na przykład wystawił ostatnio swój kevlar na licytację. To bardzo miłe, czasami nawet mnie odwiedzają, ale jak wiadomo, podczas sezonu bardzo ciężko znaleźć na to czas.

Pod koniec padło też pytanie o to, komu kibicuje Kamil i jak widzi układ tabeli pod koniec sezonu PGE Ekstraligi.

– W cyklu Grand Prix kibicuję przede wszystkim naszym polskim zawodników. W przyszłym sezonie na pewno będę trzymał kciuki za całą czwórkę. Wydaje mi się, że w czołówce będą te same drużyny co w zeszłym roku, czyli te z Gorzowa, Torunia i Zielonej Góry. Do tej czwórki ma szanse dołączyć drużyna z Leszna, która trochę wzmocniła swój skład.

Czy typy Kamila Cieślara się sprawdzą, przekonamy się za nieco ponad pół roku. Póki co warto skupić się na pomocy temu chłopakowi. O wszystkich kosztach i szczegółach leczenia i rehabilitacji dowiecie się w osobnym artykule. Tymczasem zachęcamy do odwiedzenia i śledzenia profilu Walka Kamila na Facebooku (https://www.facebook.com/wallkakamila/), skąd dowiecie się jak możecie pomóc. Pamiętajcie o tym, że medycyna cały czas się rozwija i istnieją szanse na to, żeby Kamil stanął na nogi. Do tego potrzebne są jednak pieniądze.

Natalia Schmidt
Justyna Szweda

newsletter

Polityce prywatności.
© Ekstraliga Żużlowa sp z o.o.
  • FIM
  • PZM
Nasze media społecznościowe
Pobierz oficjalną aplikację
Język
PL