Włókniarz chce sprawić niespodziankę i powalczyć o play – off

21.02.2017 13:15
Włókniarz chce sprawić niespodziankę i powalczyć o play – off

Włókniarz Częstochowa w sezonie 2017 powróci do rozgrywek PGE Ekstraligi. Z trenerem ekstraligowego beniaminka, Lechem Kędziorą rozmawiał Piotr Wieszczyk. Szkoleniowiec częstochowskiego klubu  w obszernym wywiadzie opowiedział m.in. o tegorocznych celach sportowych, budowaniu zespołu, przygotowaniach do rozgrywek w PGE Ekstralidze oraz adrenalinie i wyzwaniach, jakie daje mu praca z drużyną.

Przyjmując pracę na stanowisku trenera Włókniarza Częstochowa, podjął się pan bardzo ambitnego wyzwania i naprawdę dużej odpowiedzialność. Jakie są – pana zdaniem – realne cele  sportowe na najbliższy sezon?

– Mam zaszczyt w tym sezonie poprowadzić zespół Włókniarza Częstochowa i walczyć o medale PGE Ekstraligi. To, jakie będą wyniki w dużej mierze zależy przede wszystkim od samych zawodników. Jestem przekonany, że mamy bardzo fajny zespół, który składa się z mieszanki doświadczenia i młodości. Seniorzy wiedzą jak jeździć na żużlu. O ich motywację oraz umiejętności jestem spokojny. Do tego mamy młodzież, która również powinna solidnie punktować w rozgrywkach ligowych.  Myślę, że wygląda to naprawdę dobrze. Każdy z moich zawodników będzie miał coś szczególnego do udowodnienia w tym roku. Niestety, mamy też  w kraju sporo „ekspertów”, którzy już przed rozpoczęciem sezonu skazują nas na pożarcie i na spadek z ligi. Ja absolutnie nie zgadzam się z takimi opiniami. Chcielibyśmy sprawić niespodziankę w tym sezonie i powalczyć o coś więcej niż tylko utrzymanie. Mamy świadomość, że aby wygrać, w każdym meczu musimy uzbierać minimum 46 punktów. Będziemy robić co w naszej mocy, aby takie cele osiągać. Wszyscy wiemy, że zarząd oraz kibice będą nas rozliczać przede wszystkim za wyniki. Dlatego też dołożymy wszelkich starań, aby pokazać się z jak najlepszej strony. Jak być może powszechnie wiadomo, naszym celem minimum jest utrzymanie. Chciałbym jednak powiedzieć, że wspólnie z zawodnikami stawiamy sobie poprzeczkę zdecydowanie wyżej. Żaden klub nie ma stuprocentowej recepty na sukces, co między innymi pokazał ubiegły sezon.  Dlatego my podejmujemy rękawicę i naszym celem będzie walka o wejście do fazy play – off.

Skąd u pana decyzja o zmianie pracodawcy? W Łodzi od kilku lat osiągał pan bardzo dobre wyniki. Czy przejście do PGE Ekstraligi stanowi dla trenera motywację, aby jeszcze lepiej pracować?

– Myślę, że zdecydowanie tak. Do niedawna pracowałem na stanowisku trenera Orła Łódź. Tam były wyniki, ale nie było PGE Ekstraligi. Tymczasem uważam, że praca w najlepszej lidze świata to coś, co dostarcza dodatkowej adrenaliny i trzyma mnie przy życiu. Oczywiście mając swoje lata, mógłbym przejść na emeryturę i siedzieć sobie w ciepełku. Ja jednak potrzebuję czegoś więcej. W Częstochowie mam to, czego potrzebuję. Jest PGE Ekstraliga i to stanowi dla mnie niewątpliwie super wyzwanie.

Jakie kluczowe założenia komunikuje pan podczas spotkań z zawodnikami?

–  Całkiem niedawno odbyłem  takie spotkanie z zawodnikami, podczas którego zaprezentowałem im  statystyki i  średnią punktową z ubiegłego sezonu. Leon Madsen był dziewiętnasty, Matej Zagar dwudziesty piąty, Rune Holta dwudziesty szósty  i gdzieś na końcu, na  trzydziestej trzeciej lokacie uplasował się Andreas Jonsson. Z tymi wynikami jesteśmy w pierwszej czterdziestce zawodników. Aby się utrzymać, musimy być z dwoma lub nawet trzema zawodnikami przynajmniej w pierwszej dziesiątce. I nad tym właśnie będziemy ciężko pracować. Według mnie ci zawodnicy mają szansę sięgnąć po najwyższe cele. Nie są przysłowiowymi „kelnerami”. Każdy z nich potrafi się ścigać. Jeśli trafią ze sprzętem, to każdy z nich będzie zdobywał średnio po dziesięć punktów. Jeśli dołożymy do tego młodzież, to wszystko powinno być naprawdę dobrze.

Jednym z kluczowych czynników sukcesu jest tor. Do tej pory częstochowski owal słynął z możliwości przeprowadzania widowiskowych wyścigów, co nie zawsze było atutem gospodarzy. Oczywiście istnieje możliwość przygotowania nawierzchni tak, aby zbudować solidną „twierdzę”. To jednak niestety wpływa na poziom atrakcyjności widowiska. Jaki jest pomysł na częstochowski tor w sezonie 2017?

– Po ubiegłorocznym finale w Gorzowie władze polskiego żużla chcą zdecydowanie baczniej przyglądać się temu w jaki sposób została przygotowana nawierzchnia. Oczywiście idealnie byłoby, gdyby od pierwszego do piętnastego biegu na torze panowały te same warunki torowe. Wiemy jednak, że w praktyce jest to niemożliwe. Pomysły są różne. Z tego co wiem, 11 i 12 marca spotykają się komisarze i sędziowie, aby wypracować wspólną rekomendację dla wszystkich klubów i organizatorów.  Czekamy zatem na finalne decyzje. My oczywiście będziemy przygotowywać taki tor, który będzie zgodny z regulaminem. Nie chcemy kar, nie chcemy zmieniać toru, ale przede wszystkim chcemy, aby było bezpiecznie i zgodnie z zasadami.

Czy wybrany został już kapitan drużyny? :

– Wybierzemy go w najbliższym czasie. Będzie to głosowanie tajne podczas, którego wybierzemy kapitana zespołu. Jak tylko to się wydarzy, to oczywiście o tym poinformujemy.

Pierwszy mecz ligowy Włókniarza już 16. kwietnia na własnym torze z zespołem ROW Rybnik. Jak pan myśli, czy jest to optymalny rywal na pierwsze spotkanie i przetarcie szlaków ekstraligowych?

– Moim zdaniem dobrze, że tak się stało. Dzięki temu będziemy mieli nieco spokojniejsze przygotowania do inauguracji sezonu. Oczywiście doceniamy i szanujemy potencjał rywala. Cały czas pamiętamy również, że dwa pierwsze spotkania jedziemy u siebie. Będą to dla nas mecze priorytetowe dla realizacji celów, jakie stawiamy sobie na ten sezon.

Jak będą zatem wyglądały przygotowania drużyny przed pierwszym meczem?

–  Od 15. marca mamy zaplanowane wejście na tor w Częstochowie oraz intensywne treningi. Zobaczymy jednak czy pogoda nam na to pozwoli. 5. marca chcemy podjąć decyzję co dalej. Jesteśmy w stałym kontakcie z zawodnikami. Jeżeli pogoda będzie sprzyjać, to rozpoczniemy treningi na własnym torze, aby nie generować niepotrzebnych kosztów. Alternatywnie planujemy również wyjazd za granicę. Wśród propozycji jest Krsko, Gorican czy Żarnowica. Niezależnie jednak nie wyobrażam sobie, abyśmy wyjechali do marcowych sparingów bez wcześniejszych treningów na częstochowskim torze. To jest dla nas priorytet. Sami zawodnicy również mocno na to naciskają.

Jak pan określi atmosferę w zespole? Czy pana zdaniem mamy już zespół, czy też dopiero go budujecie?

– Na chwilę obecną dalej budujemy nasz zespół. Oczywiście trudno to zrobić w ciągu kilku dni. Jest to proces, który wymaga czasu. Najważniejsze jednak jest to, że mamy wszystkie niezbędne narzędzia, aby zbudować naprawdę solidną ekipę. Muszę przyznać, że atmosfera jest naprawdę bardzo dobra. Przede wszystkim ważne jest to, że wszyscy są mocno zaangażowani. Dodatkowo mamy wzajemny szacunek bez względu na staż. Starsi zawodnicy szanują młodzież i odwrotnie. Jestem przekonany, że najpóźniej do 15. kwietnia będziemy mieli zbudowany modelowy zespół.

Rozmawiał:
Piotr Wieszczyk

newsletter

Polityce prywatności.
© Ekstraliga Żużlowa sp z o.o.
  • FIM
  • PZM
Nasze media społecznościowe
Pobierz oficjalną aplikację
Język
PL