Kempiński: będziemy atakować środek tabeli

08.12.2016 12:35
Kempiński: będziemy atakować środek tabeli

Robert Kempiński kolejny rok z rzędu poprowadzi MRGARDEN GKM Grudziądz w PGE Ekstralidze. Zespołowi z Grudziądza udało się utrzymać większość zawodników z ubiegłego roku. Ponadto drużynę wzmocnili Krystian Pieszczek, Kamil Wieczorek i Dawid Wawrzyniak. Szkoleniowiec w specjalnym wywiadzie Łukasza Wrońskiego odniósł się do transferów, przygotowań przedsezonowych, a także potencjału, który drzemie w drużynie.

– Jak wyglądają przygotowania drużyny do sezonu 2017?

– Chodzimy przez cały tydzień na hale, baseny i siłownie. Do południa mamy jeszcze zajęcia CrossFit z zawodnikami. Przygotowania do sezonu już się rozpoczęły, myślę, że efekty będą widoczne w sezonie.

– Jak pan ocenia okienko transferowe w wykonaniu MRGARDEN GKM Grudziądz?

– Czynnikiem determinującym nasze poczynania transferowe jest budżet. Mamy takich zawodników, na których nas stać. Nie wszystko zależy jednak od trenera. Wiadomo, że kluby robią składy za takie pieniądze, jakie mają, tak, by po prostu się nie zadłużać. Po sezonie jest proces licencyjny i lepiej zostać na niższej pozycji w tabeli, niż zakończyć sezon z długiem.

– W okienku transferowym formację młodzieżową uzupełnili Kamil Wieczorek i Dawid Wawrzyniak. Jak ocenia pan możliwości tej dwójki w walce o skład?

– Po to ich kupiliśmy, żeby ci zawodnicy mieli takie same szanse jak Mateusz Rujner i Mike Trzensiok. Dla mnie wykładnikiem są sparingi i jazda na torze. Każdy wie, jak ma się przygotować, żeby był jak najlepszy. Są dwa miejsca dla juniorów, a mamy ich czterech i każdy z nich może pojechać w meczu ligowym. Wszystko zależy od zawodnika, a nie od trenera i działaczy.

– Oczywiste jest to, że udało się zachować w drużynie zawodników, którzy na grudziądzkim torze radzili sobie rewelacyjnie. Czy to wystarczy w sezonie 2017?

– Większość składu jest z zeszłego roku, także powinno być dobrze. Mam na myśli zawodników, którzy nie byli z Grudziądza, tak jak Artem Laguta lub Tomasz Gollob. Wiadomo, że z roku na rok ten tor znają coraz bardziej. Będziemy walczyć o jak najlepsze miejsce w tabeli, ale uważam, że będziemy atakować środek tabeli.

– Zespół z sezonu na sezon się rozpędza, a kilku z zawodników już zanotowało progres w stosunku do poprzednich lat…

– Sezon sezonowi nie jest równy. W tym roku na przykład Mateusz Rujner u nas na torze zaskoczył i jeździł bardzo dobrze. Już w pierwszym meczu co niektórych zdziwił. Potrafił wygrać wyścig chociażby z liderem tarnowian – Januszem Kołodziejem. Po sparingach będziemy wiedzieć, jak zawodnicy będą jeździć u siebie i na wyjeździe. Jest sześciu żużlowców i pięć miejsc w składzie. Zawodnicy zdają sobie sprawę, że jeden z nich nie będzie jeździł. Wszystko zależy od nich.

– Nie ulega wątpliwości, że grudziądzki tor jest specyficzny i sprawia przyjezdnym problemy. W tym roku żadnej drużynie nie udało się tutaj zwyciężyć. Czy jest szansa by miano „twierdzy Grudziądz” było nadal aktualne?

– Na pewno ci zawodnicy, którzy jeździli już u nas, mają “zapisane przełożenia” w swoich zeszytach. Z pewnością będzie coraz ciężej, ale jest też kwestia przygotowania toru. Zależy to od tego, co chcemy osiągnąć. Można ten tor ubijać albo od czwartku, albo od soboty, czasem również kosztem treningu.

Rozmawiał:
Łukasz Wroński
Fot. Dariusz Ryl

newsletter

Polityce prywatności.
© Ekstraliga Żużlowa sp z o.o.
  • FIM
  • PZM
Nasze media społecznościowe
Pobierz oficjalną aplikację
Język
PL