Aż tak dobrego toru w Toruniu nigdy nie było

02.05.2016 06:41
Aż tak dobrego toru w Toruniu nigdy nie było

Paweł Baran, trener Unii Tarnów przyznał po zawodach z Get Well Toruń, że choć jego drużyna może cieszyć się z dobrej postawy na MotoArenie, to cały czas musi zdawać sobie sprawę z tego, iż w dalszej części sezonu może być jej trudno. “Jeśli bije się sześcioletni rekord, to może znaczyć tylko tyle, że aż tak dobrego toru nigdy w Toruniu nie było” – pochwalił jednocześnie nawierzchnię, na której doskonale pojechał Greg Hancock, poprawiając najlepszy czas w historii, należący wcześniej do Tomasza Golloba.

Jakub Keller: – Jak pan może skomentować postawę swojej drużyny? Zabrakło punktów drugiej linii?

Paweł Baran: – Punktów drugiej linii? Może tak. Nie powiem też, że szczęścia, z którym różnie dziś było. Mieliśmy też przypadek szczęścia w nieszczęściu. Mówię tu o dotknięciu taśmy Janusza Kołodzieja, a następnie o zwycięstwie jadącego w jego miejsce Krystiana Rempały. Pragnę też nawiązać do sytuacji w XV biegu, w którym miał miejsce wypadek, po którym jednak zawodnicy wstali. Brawa należą się w tym miejscu Leonowi Madsenowi, który podjął rękawicę i dał radę wystąpić w powtórce, gdzie pojechał na drugim motocyklu, który nie był do końca dobrze dopasowany. Było to widać gołym okiem, mianowicie Leon Wygrał start, lecz został wyprzedzony na dystansie.

J.K: – Były momenty w dzisiejszym meczu, w których czuliście, że może jednak uda się wygrać i sprawić niespodziankę?

P.B: – Na początku spotkania, gdy torunianie zaczęli nam nieco uciekać, to różne myśli kłębiły się w głowie, ale od X biegu to my zaczęliśmy wygrywać zarówno starty, jak i biegi. Przełomowy okazał się bieg XIII, który przegraliśmy 2:4, a śmiem twierdzić, że spokojnie mogliśmy go takim samym wynikiem – lub nawet w stosunku 5: 1 – wygrać. Mogłoby to troszkę zmienić losy spotkania. Cieszymy się jednak tym co mamy.

J.K: – Martin Vaculik to wasz były zawodnik. Był dziś skuteczny, lecz nie tak skuteczny jak niekiedy za czasów występów w drużynie Unii Tarnów. Nie wygrał ani jednego biegu i sam stwierdził, że nie jest do końca zadowolony ze swojego dzisiejszego występu Pan doskonale go zna i wie o nim bardzo wiele. To był inny Martin niż za czasów występów z “Jaskółką” na plastronie?

P.B: – Nie. Ja często powtarzam jak mantrę: sezon sezonowi jest nierówny. Na pewno znaczącą rolę odegrała zmiana otoczenia. Martin jeździł u nas 6 lat, więc mógłby wcale nie trenować na naszym stadionie, a i tak by wiedział, którędy jechać. Należy pamiętać też o tym, że konkurencja nie śpi. Inni zawodnicy także szukają jak najlepszych ustawień sprzętowych. Martin z pewnością też, lecz efekty bywają różne. U jednego żużlowca pewna nowinka zda egzamin, u drugiego zaś nie. A czy dziś był inny Martin? Na pewno w innym kevlarze (śmiech).

J.K: – Na konferencji prasowej powiedział pan, że zarówno przez całą zimę, jak i po dość dotkliwej porażce w Grudziądzu wielu wróżyło wam miejsce w dolnej części tabeli. Czy po meczu w Toruniu możemy przypuszczać, że wasze aspiracje sięgną nieco wyżej?

P.B: – Na ten temat na razie nie ma co się zbyt wiele wypowiadać, gdyż ktoś złośliwy mógłby wówczas stwierdzić, że ,,Baranowi wyszedł jeden mecz i mówi teraz takie rzeczy”. To jest po prostu żużel. Każdy musi wiedzieć, że nie można przed walką siąść na zawodniku i spisać go na straty. Dziś się cieszymy, ale wiemy, że będzie trudno.

J.K: – Odbyła się pierwsza runda Grand Prix. Żaden z pana podopiecznych nie walczy jednak o tytuł IMŚ. Spokojniej się ogląda takie zawody z perspektywy szkoleniowca?

P.B: – Oczywiście, że spokojniej. Na bieżąco śledzę ligę duńską, angielską i szwedzką i mimo wszystko zawsze niepokój jest, mianowicie dla mnie najważniejsze jest to, by zawodnicy cało i zdrowo kończyli zawody, bo jak nie ma upadków i kontuzji, to z każdymi słabościami można sobie poradzić.

J.K: – Jak pan ocenia przygotowanie nawierzchni przez gospodarzy? Dwa rekordy to efekt tego, że aż tak szybki był tor?

P.B: – Po prostu był przyczepny. Jeśli bije się sześcioletni rekord, to może znaczyć tylko tyle, że aż tak dobrego toru nigdy w Toruniu nie było.

J.K: Jakie plany ma Unia Tarnów na najbliższy tydzień?

P.B: – Trzeba przede wszystkim odsapnąć po meczu, a później trenować i walczyć ciężko dalej o ligowe punkty.

Rozmawiał:
Jakub Keller

newsletter

Polityce prywatności.
© Ekstraliga Żużlowa sp z o.o.
  • FIM
  • PZM
Nasze media społecznościowe
Pobierz oficjalną aplikację
Język
PL